Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bez chodnika idzie się z duszą na ramieniu!

Redakcja
- Bardzo brakuje chodnika. Gdyby był, piesi w końcu mogliby poczuć się bezpiecznie - mówił nam w weekend Wojtek, który po asfalcie pchał wózek z córką Mają.
- Bardzo brakuje chodnika. Gdyby był, piesi w końcu mogliby poczuć się bezpiecznie - mówił nam w weekend Wojtek, który po asfalcie pchał wózek z córką Mają. Tomasz Rusek
- Strach tu spacerować - przyznaje Wojtek, który po jezdni pcha wózek z małą Mają. Tak, po jezdni, bo tutaj starsi, młodsi i całe rodziny chodzą po asfalcie. Niekiedy auta omijają ich o centymetry. A gdzie obiecywany przez wszystkich chodnik?

Pewnie nie byłoby zamieszania z ul. Komisji Edukacji Narodowej - bo setki mieszkańców i spacerowiczów przyzwyczaiły się do chodzenia pomiędzy pędzącymi autami z duszą na ramieniu - gdyby nie... autobusy! - Jakoś dwie osobówki mijające się podczas omijania pieszych się mieściły. Ale jak zobaczyłam tu linię 124, to aż się we mnie zagotowało. Jak ja idę z wózkiem, to autobus z samochodem koło siebie już nie przejadą. Za wąsko jest - tłumaczy Katarzyna Lisiecka, która mieszka nieopodal. - Do tego większość chodzi niezgodnie z przepisami, wzdłuż trawnika, bo w razie czego można na niego zjechać - przyznaje Wojtek, który prowadzi wózek z małą Mają, a osobówki i autobusy mijają ich na centymetry. Ale... w urzędzie nikt się takimi głosami nie przejmuje.Ul. KEN ma jakieś 300 metrów. Łączy ul. Szarych Szeregów z placem papieskim. I nie ma chodnika. A ruch tutaj spory, bo uliczka w weekend jest łącznikiem dla spacerujących z dziećmi rodziców, a w tygodniu... dla rodziców chodzących z dziećmi do przedszkola. Do tego dochodzą rowerzyści i sporo miejscowych pieszych. Od marca na dokładkę puszczono tędy autobusy linii 124 i zlokalizowano tu dwa przystanki autobusowe - dobiega się do nich przez ulicę, bo nie ma wszystkich potrzebnych zebr. No i (przy jednym) chodnika. - Zrobiło się jeszcze bardziej niebezpiecznie - ocenia pan Jerzy Walicki, którego spotykamy z wnukiem gdzie? Oczywiście na ulicy KEN, bo nie ma tu przecież chodnika. Choć mieszkańcy proszą o niego od pięciu lat.To może o ten chodnik toczy się jakiś spór? Może urzędnicy robią na złość radnym, a radni prezydentowi? A może nie ma miejsca pod ciąg pieszy?Sprawdziliśmy wczoraj. Miejsce jest - szeroki pas zieleni tylko czeka na roboty. I nie ma też żadnych sporów, czy chodnik budować. Okazuje się bowiem, że jego budowę obiecały gorzowianom... zgodnie wszystkie kluby radnych podczas kampanii wyborczej w 2010 r.! Obiecywał go też w swoim programie sam prezydent Tadeusz Jędrzejczak.Ale temat jest jeszcze starszy! Chronologia? Od 2007 r. piszemy o braku tego chodnika w ,,GL''. W 2009 r. upomnieli się o inwestycję radni SLD, w 2010 r. pokazała się ona we wszystkich programach wyborczych, a na dokładkę... uporządkowania sytuacji na ul. KEN domagało się w tym samym czasie - uwaga - 1.500 lokatorów pobliskich bloków i domów.Tymczasem chodnika, jak nie było, tak nie ma. A w zamian tego przy uliczce bez chodników są na dokładkę przystanki MZK i autobusy.Czy i kiedy coś się zmieni? - My, radni, możemy sobie pisać interpelacje i prosić. Prezydent i tak odpowiada, że nie ma pieniędzy. To po jego stronie leży inicjatywa. Mam nadzieję, że usłyszy głos mieszkańców i radnych w tej sprawie - mówił wczoraj ,,GL'' Sebastian Pieńkowski z PiS-u, który był jednym z tych, co chodnik obiecywali.Anna Zaleska, rzeczniczka magistratu, w imieniu prezydenta odpowiedziała nam wczoraj na pytanie o chodnik przy ul. KEN w ten sposób: - Proszę pytać wiceprezydenta Tomasika.Tadeusz Tomasik (odchodzi ze stanowiska w piątek): - Ja nawet nie do końca wiem, gdzie jest ta ulica, ale na pewno pomogą państwu w wydziale inwestycji.Dzwonimy. Jolanta Paduch, która kieruje wydziałem: - My realizujemy inwestycje, na które zapisano pieniądze w budżecie. Na ten chodnik nie ma żadnych środków.Tymczasem dzień w dzień osiedlową uliczką KEN - jak policzyliśmy - przejeżdża ponad sto autobusów. Znikną stąd dopiero, gdy zostanie wybudowany brakujący odcinek ul. Okulickiego. Kiedy? Tego też nie wiadomo...BRAKUJE NA WSZYSTKOW ostatnich latach miasto zrealizowało wiele olbrzymich inwestycji. Remont ul. Wyszyńskiego (20 mln zł), Strażackiej (10 mln zł), budowa mieszkań komunalnych (9 mln zł), remont bulwaru (10 mln zł), modernizacja stadionu żużlowego (dwa razy po 20 mln zł) czy budowa filharmonii (133 mln zł) wydrenowały budżet tak, że w tym roku na wszystkie budowy i remonty jest zaledwie 20 mln zł.Jednocześnie niewiele wyszło z zapowiedzi urzędników, że teraz będzie czas małych inwestycji. Nie przeszła propozycja radnych, by 1,4 mln zł przeznaczyć na remonty chodników. Udało się jednak znaleźć 475 tys. zł na inicjatywy lokalne, czy prace, które w części finansują mieszkańcy. 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Policja podsumowała majówkę na polskich drogach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto