Głodówka nic nie dała. Gaz został odcięty

– Ludzie masowo zaopatrują się w butle gazowe – opowiada Angelika Płachecka, jedna z mieszkanek bloku przy ul. 29 listopada. Lokatorzy z bloków, gdzie odłączono gaz mogą co prawda dostać od ZGN za darmo małe dwupłytowe kuchenki elektryczne, ale nie chcą z nich korzystać. – Boimy się, czy instalacja elektryczna wytrzyma – wyjaśnia Płachecka.

W ubiegłym tygodniu mieszkańcy głodowali w siedzibie śródmiejskiego Zarządu Gospodarowania Nieruchomościami. Protestowali przeciwko decyzji ZGN, który z powodu zagrożenia życia postanowił odciąć gaz w trzech budynkach. Gaz miał być odcięty 20 lutego.

Inspektor: gaz trzeba odciąć

Jednak sprawa trafiła do Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego, który po przejrzeniu dokumentacji ZGN, nakazał natychmiastowe odcięcie gazu. – Odcięliśmy gaz wczoraj o godzinie 15.00 – mówi Emilia Tomalska, rzeczniczka Mazowieckiej Spółki Gazowej.

To nie koniec sprawy, bo PINB nakazał też ZGN naprawić instalację gazową, tak, aby można jej było znów używać. – Nie podaliśmy żadnego konkretnego terminu, ale tak jest w decyzji – podkreśla Andrzej Kłosowski, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego.

ZGN: kuchenek gazowych nie można tam używać

Nie wiadomo czy i kiedy ZGN naprawi instalację gazową. – Nie mogę się na razie wypowiadać jakie decyzje podejmiemy. Według naszej opinii w tych blokach nie można używać kuchenek gazowych ze względu na zbyt małą kubaturę pomieszczeń. Poza tym żaden projektant, znając zapisy prawa budowlanego, nie zgodzi się na umieszczenie tam instalacji gazowej – zaznacza Rafał Chromiński, rzecznik ZGN.

Tymczasem w rozmowie z MM-ką Andrzej Kłosowski podkreśla, że w decyzji jego urzędu chodzi tylko o naprawę instalacji i umożliwienie jej działania. W blokach może znajdować się instalacja gazowa, ale nie każde urządzenie może być do niej podłączone. Wszystko zależy od powierzchni poszczególnych pomieszczeń.

Co ciekawe, przepisy rozporządzenia Ministra Infrastruktury w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie, nie są tak restrykcyjne w przypadku używania butli gazowych. – Butle gazowe można używać w budynkach, które mają nie więcej jak cztery piętra – mówi Andrzej Chodacz, rzecznik Gaspolu.

Bloki przy ul. 29 listopada są właśnie czteropiętrowe, a innych poważnych obwarowań nie ma. Aby móc używać gazu z butli zamiast ziemnego, trzeba tylko wymienić dyszki w kuchence. Zaś sama butla musi stać w bezpiecznej odległości od kuchenki.

– Średnia cena butli z gazem w Warszawie, w zależności od dostawcy i formy dystrybucyjnej, wynosi od około 50 do 55 zł. Z dowozem do klienta może to być nawet 60 zł – dodaje Chodacz. Jedna butla dla czteroosobowej rodziny wystarcza średnio na miesiąc.

Chcą normalnie gotować

Mieszkańcy bloków przy ul. 29 listopada nie przestaną walczyć. – Złożyliśmy już odwołanie od decyzji inspektora nadzoru budowlanego – mówi Angelika Płachecka.

Chociaż lokatorzy zgadzają się z tym, że z powodu zagrożenia instalacja gazowa nie powinna być używana, to chcą jednak, aby gaz został odcięty dopiero wtedy, kiedy ZGN dostosuje sieć elektryczną do używania normalnych kuchenek elektrycznych. – Te, które teraz rozdaje ZGN są po prostu za małe. My nawet sami kupimy sobie normalne kuchenki elektryczne – podkreśla Płachecka.

Nie wiadomo kiedy sieć elektryczna w blokach będzie dostosowana do większego obciążenia. Na początku stycznia RWE Stoen zgodził się zasilenie budynków przy ul. 29 Listopada większą mocą. Jednak nie został podany konkretny termin. ZGN chce, aby stało to się jeszcze w tym roku.

Zobacz również:
Głodówka lokatorów trwa. ZGN nie zmieni decyzji