"Kurczak z rożna" na Mokotowie od 1993 roku
- Na 30-lecie naszej działalności otrzymaliśmy pismo od Zarząd Dróg Miejskich Warszawa z odmowną decyzją w sprawie przedłużenia naszej działalności po czerwcu 2024 roku - zaczynają swoją petycję prowadzący "Kurczaka z rożna". - Jesteśmy firmą rodzinną. Dla małżeństwa - Pani Małgorzaty (57l.) oraz Pana Tadeusza (79l.), którzy to otworzyli ten kiosk 30 lat temu, po emeryturze Pana Tadeusza, kiosk ten jest najważniejszym źródłem dochodów. Nasi klienci mówią jednym głosem, że jesteśmy kultowym miejscem, które wrosło się w mokotowską tkankę miejską - czytamy dalej.
Kultowy "Kurczak z rożna" zniknie z Mokotowa? Lokal istnieje...
Problem w tym, że od samego początku lokal istniał w tym miejscu na zasadzie decyzji o wykorzystaniu pasa drogowego. To wymaga zgody Zarządu Dróg Miejskich. Po raz pierwszy wydano ją w 1993 roku na 2 lata. Do 1995 roku. Przez długi czas nie było zastrzeżeń, ale w ostatnich latach okolica zaczęła się zmieniać. Głównie oczywiście ze względu na budowę tramwaju na Wilanów.
- Pas drogowy, co do zasady, nie służy do innych celów niż komunikacyjne, więc zgoda wydawana jest w szczególnych przypadkach. Zawsze na konkretny czas i za konkretną opłatą. Każde prowadzenie takiej działalności jest z zasady tymczasowe - tłumaczy Jakub Dybalski z Zarządu Dróg Miejskich. Zwracając uwagę, że od początku właściciele restauracji wiedzieli, że kiedyś ten dzień po prostu nastąpi.
Nowy plan miejscowy
- ZDM powtarza dawne argumenty sprzed czterech lat, które mieliśmy nadzieje obalić za poprzednim razem, mówiące, że Miasto chce uporządkować przestrzeń Traktu Królewskiego. Nie możemy doczytać się, jak to uporządkowanie ma wyglądać, jedynie dowiadujemy się, że tym uporządkowaniem ma być nasza likwidacja - opisują w petycji właściciele "Kurczaka z rożna".
- Jeśli ZDM zebrałby wszystkie dowody, które im przedstawiliśmy w naszej sprawie to naszym zdaniem ma obowiązek udzielić nam pozytywnej decyzji w sprawie lokalizacji pawilonu. W przeciwnym wypadku łamie przepisy, z których może skorzystać - mówi też w rozmowie z nami Łukasz Bartosiewicz, syn właścicieli.
Z kolei jak tłumaczy nam Dybalski w 2021 roku pojawił się kolejny argument przeciwko lokalowi, czyli miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, który w tym miejscu go nie przewiduje.
We wspomnianej petycji możemy przeczytać natomiast, że Zarząd Zieleni Warszawy oraz Tramwaje Warszawskie nie dały żadnych zastrzeżeń co do lokalizacji pawilonu, ale w rozmowie z nami rzecznik ZDM informuje, że swoją decyzję drogowcy konsultowali z dzielnicą, Zarządem Zieleni, Tramwajami Warszawskimi oraz Biurem Architektury i Planowania Przestrzennego. W trakcie konsultacji, jak słyszymy, pojawiły się wątpliwości co do dalszego funkcjonowania pawilonu. - Kluczowy jest jednak oczywiście plan miejscowy, który nie przewiduje tego w tym miejscu. Nie jest to także informacja z dnia na dzień, bowiem "Kurczak z rożna" może w tym miejscu funkcjonować do czerwca 2024 roku - dodaje Dybalski.
Mieszkańcy podzieleni
Teraz nastąpi odwołanie od decyzji ZDM przed Samorządowym Kolegium Odwoławczym. Nawet jeśli będzie pozytywna dla właścicieli lokalu, to znów otrzymają zgodę na maksymalnie dwa lata. - Zdajemy sobie sprawę, że nasze kolejne decyzje też będą na rok, dwa lata, bo robimy to od 30 lat. Jednak ta decyzja urzędników jest dla nas niezrozumiała i skandaliczna. Jest to uzależnione w pewnym stopniu od woli osób decyzyjnych, a mieszkańcy nas wspierają, co potwierdzają też podpisy pod petycją. Zaskakuje mnie też, że urzędnicy decydują się na taką decyzję także przeciwko lokalnej społeczności - mówi nam Bartosiewicz.
Co na to lokalna społeczność? Pod petycją faktycznie podpisało się niemal 8 tysięcy osób. Po udostępnieniu jej na jednej z lokalnych grup na Facebooku internauci byli nieco podzieleni.
- "Najlepszy kurczak w stolicy"
- "Chcą likwidacji, bo nie pasuje swoim wyglądem do krajobrazu, nie ważne że mieszkańcom odpowiada"
- "Miejsce z ogromną tradycją, które jest częścią ekosystemu miejskiego"
Takie komentarze możemy przeczytać wśród słów poparcia dla obecnej lokalizacji, ale z drugiej strony nie wszystkim lokal odpowiada. "Czy nie trzeba by było przeprowadzki do normalnego lokalu? Nic dziwnego że kioski, obraz PRL-u, likwidują", "Zlikwidować ohydną, brudną budę. To skandal, że w takim obskurnym miejscu przygotowuje się jedzenie".
To już nie "ohydna, brudna buda"?
- Nie było prób poszukiwania innego lokalu. Moi rodzice, osoby prowadzące ten lokal, mają już swoje lata i taka operacja pod względem logistycznym i finansowym, byłaby trudna i kosztowna. Ponadto nie widzimy powodu do tego, żeby tam nie stać. Przez lata uzyskiwaliśmy zgodę na doprowadzenie tam wodociągu, linii przesyłowych itd. Ucywilizować to miejsce. Jesteśmy przekonani, że uda nam się przekonać SKO do naszych racji - kończy rozmowę z nami syn właścicieli.
Jakub Dybalski potwierdza, że wydana decyzja jest rozstrzygnięciem administracyjnym i dopiero po zakończeniu procesu odwoławczego, będziemy wiedzieć ostatecznie jaka jest przyszłość spornego punktu.

szkolenie wojsko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?