Już w piątej minucie ŁKS przegrywał 0:1, a niewiele brakowało, by w kolejnych kilku minutach gracze ze Świnoujścia strzelili kolejne bramki. Łodzianie fatalnie rozpoczęli mecz i mieli wiele szczęścia, że nie stracili następnych goli. Dotychczasowy wicelider tabeli zaskoczył ełkaesiaków szybkimi atakami. Gola zdobył Ferdinand Chi-Fon, który wczoraj spisywał się lepiej, niż cała druga linia łódzkiego klubu. Bogusław Wyparło był bez szans.
Cztery minuty później Bodzio W. obronił strzał Charlesa Nwaogu, a po chwili, gdy fatalny błąd popełnił Marcin Adamski, był w jeszcze większych opałach. Na szczęście Adamski dogonił Nwaogu, czym przeszkodził mu w dokładnym strzale. Nigeryjczyk zdążył zmarnować jeszcze jedną sytuację, po czym wyleciał z boiska. Sędzia Grzegorz Stęchły zauważył, że Nwaogu uderzył... swojego kolegę z zespołu. Sędzia i tak był cierpliwy, bo piłkarza wyrzucił z boiska dopiero po... drugim uderzeniu. Czegoś takiego jeszcze w Polsce nie było!
Niestety, do końca pierwszej połowy nie było widać, że ełkaesiacy mają osobową przewagę. Łodzianie grali powoli, a większości piłkarzy brakowało takiej woli walki, jaką miał Tomasz Hajto. To kolejny mecz, gdy Gianni może imponować. Szkoda, że w pierwszej połowie nie wszyscy wzięli z niego przykład. Trener Grzegorz Wesołowski pieklił się przy ławce i już w 33 minucie przeprowadził pierwszą zmianę, zdejmując z boiska Tomasza Ostalczyka. Co najmniej kilku jego kolegów też nadawało się już do zmiany.
Lepiej od piłkarzy zaprezentowali się łódzcy artyści, którzy w przerwie, na specjalnie przygotowanej platformie, przejechali wokół boiska. Michał Szewczyk, Michał "Misiek" Koterski, Mariusz Jakus, Andrzej Makowiecki i kilkunastu ich kolegów apelowali w ten sposób o pomoc dla stulatka. Na trybunach najmocniej piłkarzy dopingował Jakus, aktor znany nie tylko ze scen teatralnych, ale także z brawurowej roli w filmie "Samowolka", ostatnio występujący też w popularnym serialu "Fala zbrodni". Kibice nagrodzili artystów wielkimi brawami, dziękując im za popracie dla najstarszego łódzkiego klubu.
W drugiej połowie ełkaesiacy zaatakowali znacznie mocniej, wreszcie spychając gości ze Świnoujścia do defensywy. Jeszcze przed upływem godziny gry Wesołowski zdjął obrońcę Nerijusa Radżiusa, zastępując go Damianem Nawrocikiem. I w 65 minucie Nawrocik stanął przed szansą na wyrównanie, ale jego strzał obronił Sergiusz Prusak, wybijając piłkę za linię końcową. To o tyle ważna informacja, że po rożnym łodzianie wyrównali. Prusak obronił główkę Łukasza Gikiewicza, ale wobec jego dobitki był już bezradny.
Gikiewicz dał świetną zmianę, raz po raz absorbując obrońców. W 74 minucie po zamieszaniu podbramkowym pięknie strzelił, ale minimalnie przestrzelił. Cztery minuty później uderzył bardzo mocno z woleja, ale znów niecelnie.
W doliczonym czasie gry łodzianie dostali prezent od Opatrzności. W polu karnym sfaulowany został Damian Nawrocik, a arbiter podyktował karnego. Niestety, słaby strzał Adriana Świątka obronił Prusak, który został bohaterem Floty.
W niedzielę o godz. 16 zagrają w Nowym Sączu z Sandecją. Może uda się pierwszy raz wygrać na wyjeździe?
ŁKS - Flota Świnoujście 1:1
Gole: Gikiewicz (65) - Chi-Fon (5)
Widzów: 4.500
Sędziował: Grzegorz Stęchły (Jarosław)
ŁKS: Wyparło - Radżius (58 Nawrocik), Adamski, Hajto, Klepczarek - Ostalczyk (33 Gikiewicz), Ognjanović, Drumlak, Świątek - Wolański, Kujawa. Trener: Grzegorz Wesołowski.
Flota: Prusak - Kret (64 Sojka), Jarun, Mazurkiewicz, Krajanowski - Fechner, Niewiada, Chi-Fon (75 Skwara), Kubowicz - Staniszewski (73 Chrzanowski), Nwaogu 22. Trener: Petr Nemec.
![emisja bez ograniczeń wiekowych](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.220.1/images/video_restrictions/0.webp)
Wyjazd reprezentacji Polski z Hanoweru na mecz do Hamburga
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?