Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Łukasz Woźniak: Nie myśleć o awansie

Grzegorz Drążek
Grzegorz Drążek
fot. Tadeusz Surma
fot. Tadeusz Surma redakcja
Rozmowa z Łukaszem Woźniakiem, trenerem Błękitnych Stargard. Nasz trzecioligowiec wygrał dotychczas tylko dwa mecze, dwa zremisował i trzy przegrał.

– Co się dzieje, że nie możecie wbić tego najwyższego biegu i zamiast w górnych rejonach tabeli plasujecie się w dolnej połówce?
– Po ostatnim spotkaniu u siebie z Pogonią Barlinek, który zremisowaliśmy 1:1, byłem naprawdę wściekły. Wszystko szło po naszej myśli. Chcieliśmy jak najszybciej wyjść na prowadzenie i to się nam udało. W drugiej połowie mieliśmy sporo sytuacji bramkowych, wystarczyło lepiej dograć piłkę lub lepiej strzelić. Ale zamiast strzelić kolejne bramki i przypieczętować wygraną, straciliśmy gola i pozostał nam tylko punkt. Sam też czekam na wbicie tego najwyższego biegu. Chyba gdzieś w głowach piłkarzy siedzi to wszystko. Musimy na nowo uwierzyć, że możemy wygrywać.
– Co więc trzeba zrobić, żeby w to uwierzyć?
– Trzeba konsekwentnie pracować, wiem że wyniki przyjdą. W ostatnich trzech spotkaniach uczciwie zapracowaliśmy na siedem punktów, a wywalczyliśmy tylko dwa. W Słupsku kontrolowaliśmy wydarzenia na boisku, ale straciliśmy gola niemal samobójczego, po rykoszecie. W Kościerzynie mieliśmy znacznie więcej sytuacji od gospodarzy, ale musieliśmy zadowolić się remisem. Tak samo z Pogonią Barlinek. Jeśli porówna się naszą grę z początku sezonu, a teraz, to naprawdę jest spora różnica na korzyść. Tylko że wciąż nie potrafimy seryjnie wygrywać.
– Może zawodnicy potrzebują przekonującego, wysokiego zwycięstwa żeby ponownie w siebie uwierzyć?
– Właśnie na takie zwycięstwo liczyłem w spotkaniu z Pogonią Barlinek. Tak się zapowiadało, w drugiej połowie zdominowaliśmy rywala, ale bramki nie padały. W końcówce meczu straciliśmy gola, którego sprezentowaliśmy rywalowi. Tam można było cztery razy wybić piłkę, ale nikt nie wybił, ta trafiła pod nogi piłkarza Pogoni, a ten wykorzystał sytuację. Pewna wygrana na pewno by nam pomogła. Musimy jednak na nią jeszcze poczekać.
– W trzech spotkaniach Błękitni tracili gola w ostatnich dziesięciu minutach. Brakuje piłkarzom koncentracji?
– Słyszałem już opinie, że zawodnikom brakuje sił, żeby do samego końca grać na lepszym poziomie. Nie zgadzam się, do końca atakujemy, próbujemy strzelić gola.
– To może lepiej ostatnie dziesięć minut skupić się na obronie?
– Jestem zwolennikiem grania do przodu, a nie kurczowego trzymania się obrony. Tak właśnie chcemy grać, że cały czas staramy się zagrozić bramce rywala.
– Orkan Rumia, który lideruje w tabeli trzeciej ligi, po siedmiu spotkaniach ma już jedenaście punktów więcej od Błękitnych. To ogromna przewaga zważywszy na to, że Błękitni mieli walczyć o awans do drugiej ligi.
– Trochę chyba za dużo mówiło się o drugiej lidze. Warto koncentrować się na każdym kolejnym spotkaniu i nie wybiegać tak do przodu. Coś takiego też mogło na nas niekorzystnie wpłynąć. To banał, ale ciągle powtarzam chłopakom, że liczy się najbliższe spotkanie i na nim należy skupić uwagę. A co do liderowania, to ciągle wierzę że możemy jeszcze powalczyć o czołówkę.
– W ten weekend zagracie w Gdańsku z rezerwami Lechii.
– I na pewno nie będzie łatwo. Nie wiadomo, jaki rywal wystawi skład. Jeśli będzie czterech czy pięciu zawodników pierwszego zespołu, to o wygraną będzie ciężko. Ale z drugiej strony, to dobry moment na przełamanie się.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto