– Górnik od samego początku rzuci się do huraganowych ataków. Jeżeli przetrwamy pierwsze 20 minut, to czas będzie działał na naszą korzyść. Musimy długo utrzymywać się przy piłce i szukać swoich szans w kontrach – mówił przed meczem Michał Maciejewski, obrońca Motoru.
Plan Maciejewskiego został zrealizowany z nawiązką. Ku zdziwieniu publiczności, gospodarze grali niemrawo, zostawiając gościom zbyt dużo swobody. Już w 8. min, mogli zostać za to srogo ukarani. Marcin Popławski huknął z dystansu, a Sebastian Nowak, bramkarz Górnika, końcami palców przerzucił piłkę nad poprzeczką. Górnik miał więcej z gry, miał optyczną przewagę, ale mądrze i ambitnie grająca lubelska defensywa skutecznie uprzykrzała życie przeciwnikom. Raz tylko popełniła błąd, na szczęście Radosław Kursa wybił piłkę z linii bramkowej.
Zabrzanom nie szło, w ślad za tym zaczęły im puszczać nerwy. Dwukrotnie ostro atakowali Rafała Króla i Popławskiego. Sędzia Tomasz Musiał był jednak pobłażliwy dla Alesa Besty i Michała Karwana. A telewizyjne powtórki pokazywały, że nie miał racji.
W 30. min trybuny stadionu przy Roosevelta ucichły. Po faulu Przemysława Kuliga na aktywnym Wojciechu Białku rzut wolny z 22 m wykonywał Maciejewski. Po przepięknym, technicznym strzale, piłka wylądowała tuż przy lewym słupku bramki strzeżonej przez Nowaka. – Ćwiczyłem takie strzały na treningach i cieszę się, że powtórzyłem to w meczu o punkty. Tylko co z tego, skoro do Lublina wracamy z niczym – uprzedza fakty Maciejewski.
A fakty były, niestety, dla Motoru niekorzystne. Gospodarze choć zaskoczeni, wzięli się do pracy, przy czym na poważnie – dopiero w drugiej połowie. Podobno pomogła im szczera rozmowa w szatni. Najpierw dwukrotnie dobrych okazji nie wykorzystał Besta. Nie pomylił się za trzecim razem, wykorzystując olbrzymie zamieszanie w lubelskim polu karnym.
Górnik po strzeleniu wyrównującej bramki zaatakował jeszcze mocniej. Jednak mylili się m.in. Damian Gorawski, Mariusz Magiera i Robert Szczot. Goście także mieli swoją szansę, lecz Białek zbyt długo zwlekał ze strzałem, aż w końcu uderzył bardzo niecelnie.
Gdy wydawało się, że mecz zakończy się podziałem punktów, Górnikowi pomógł jego kapitan Bonin. Precyzyjnym strzałem z 25 m nie dał żadnych szans Robertowi Mioduszewskiemu. Pozostaje tylko pytanie: gdzie w tej sytuacji byli obrońcy Motoru?
– Górnik zagrał bardzo dobry mecz i był dla nas najbardziej wymagającym przeciwnikiem z tych, z którymi się dotychczas potykaliśmy – powiedział Mirosław Kosowski, trener Motoru. – Jestem dumny z postawy moich zawodników, że przez cały mecz umieli dotrzymać kroku renomowanemu przeciwnikowi.
Górnik Zabrze – Motor Lublin 2:1 (0:1)
Bramki: Besta 54, Bonin 89 – Maciejewski 30 Sędziował: Tomasz Musiał (Kraków) Widzów: 10.000
Górnik: Nowak 6 – Kulig 6, Karwan 5, Pazdan 6, Magiera 6 – Bonin 7, Strąk 5, Przybylski 3 (46 Gorawski 5), Szczot 5 (90 Danch) – Madejski 5, Besta 7 (81 Trznadel). Trener: Ryszard Komornicki.
Motor: Mioduszewski 6 – Falisiewicz 5, Żmuda 5, Maciejewski 6, Wojdyga 5 – Krystosiak 4, Król 5, Kursa 5 (56 Niemczyk 4), Popławski 6, Hempel 5 (72 Budzyński 3) – Białek 6. Trener: Mirosław Kosowski.
echodnia.eu Pożegnanie Pawła Paczkowskiego z Industrii Kielce
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?