Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Na Zawarciu powstanie podwórko marzeń

Redakcja
Krzysztof Bajer i Bartosz Wrześniewski z makietą, w tle "ich” podwórko
Krzysztof Bajer i Bartosz Wrześniewski z makietą, w tle "ich” podwórko Kazimierz Ligocki
Bartek wychował się na gorzowskim Kwadracie, więc wie, jak wygląda dzieciństwo bez piaskownicy. Razem z Krzyśkiem wymyślił, jak odmienić zaniedbane podwórko na Zawarciu. Ich projekt okazał się najlepszy w Lubuskiem.

Częścią ogólnopolskiego programu społecznego Szkoła bez przemocy, który w naszym regionie prowadzi "GL", jest konkurs na projekty wolontaryjne. We wtorek został rozstrzygnięty. Projekt "Przyjazne podwórko" Bartosza Wrześniewskiego i Krzysztofa Bajera, uczniów drugiej klasy technikum w Zespole Szkół Budowlanych w Gorzowie, jest częścią najlepszego w "najstarszej" kategorii (o pozostałych czytaj w ramce). Dlaczego wzięli się za wolontariat, skoro chłopaki w ich wieku szukają raczej innych podniet? - My nie jesteśmy chłopaki, które wybrały budowlankę, bo gdzie indziej się nie dostały - odpowiada Krzysiek, kostrzynianin zakochany w Gorzowie. - To naprawdę nasza pasja - dorzuca Bartek. Bartek wychował się na Kwadracie, którego zła sława już przeminęła, ale szarość pozostała. - Piaskownicy nie mieliśmy, a boisko nam zabrali, jak utworzyli sąd administracyjny - opowiada. Wie, że bez piaskownicy, bez placu zabaw i bez boiska dzieciakom łatwo zejść na manowce. - A potem wystawać godzinami pod sklepem - mówi. Gdy od nauczycieli usłyszał o konkursie na projekt wolontaryjny, od razu wiedział: to będzie porządne podwórko. - Mieliśmy wytypowanych dziewięć, ale padło na ul. Śląską 67-70 - mówi Krzysiek.
Na Zawarciu pełno takich martwych stref: z jednej strony garaże, z drugiej ściana starej kamienicy, na środku klepisko i chaszcze. A co tu będzie? - Przede wszystkim labirynt z żywopłotu, a do tego drewniany statek - zjeżdżalnia i parę oczywistych rzeczy: piaskownica, huśtawki, bujane koziołki dla dzieciaków, ławki dla starszych, bo przecież nie będą stali, gdy ich dzieci będą się bawić - opowiadają chłopaki. I od razu zastrzegają: to na razie tylko projekt. Na papierze zrobił go Krzysiek, makietę przygotował Bartek (- Jest lepszy w technice 3D! - śmieje się Krzysiek). Teraz jest pora szukania sponsora.
- Jest szansa, że pomoże nam pan Władysław Komarnicki, prezes Stali, bo wstępnie zainteresował się naszym pomysłem. To "nasze" podwórko jest przecież przy stadionie - mówią uczniowie. Sponsorów szukają też nauczyciele, którzy odpowiadają w budowlance za Szkołę bez przemocy: Marzena Sirant, Ewa Czyżewska i Magdalena Marcinkiewicz. - Nasz cały projekt nazywa się "Trzy znaczy wiele", bo składa się z trzech części - objaśnia M. Sirant. - Po pierwsze, nasi uczniowie czytają bajki małym pacjentom szpitala. Po drugie - pomagają w nauce uczniom korzystającym z parafialnej świetlicy. A trzecie jest "Przyjazne podwórko".
Chłopaki wierzą, że projekt się uda. Nagrodą dla dwóch wolontariuszy z każdej zwycięskiej grupy jest udział w Letniej Szkole Liderów Wolontariatu (Kazimierz Dolny, od 24 czerwca do 3 lipca). Bartek mówi, że dla niego największą frajdą byłoby przyjść na to "ich", już odmienione podwórko, jak będzie miał własne dzieci, żeby się tu pobawiły.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maturzyści zakończyli rok szkolny. Czekają na nich egzaminy maturalne

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto