Ostatniego dnia sierpnia 1939 roku w Warszawie pojawiły się wielkie żółte plakaty. „Mobilizacja powszechna” krzyczał nagłówek rozporządzenia prezydenta Mościckiego. Miasto zaczęło przygotowania. Nie każdy jednak chwytał za broń, nie każdy był na linii frontu. Wojna to przecież nie tylko armia i żołnierze.
Dwa lata po zakończeniu wojny Uniwersytet Warszawski rozpisuje konkurs na „Pamiętnik Warszawiaka”. Nadesłano 134 opowieści z września 1939 roku. To fascynująca opowieść o codzienności w oblężonym mieście.
W galerii znajdziecie niezwykłe opowieści mieszkańców Warszawy
Warszawiacy zapamiętali upalne lato, mnóstwo bezpańskich psów oraz wszechobecny odgłos spadających pocisków. „Nauczyliśmy się już odróżniać, skąd przychodzi, wiemy, że ten oto przelatujący z gwizdem pocisk już nie nam grozi, że owa bomba, której wybuch właśnie słychać, nie nasz dom przemieni w kupę gruzów“ - wspomina Halina Richterowa.
Wojna wydawała się dla innych nierealna. Nie wszyscy wiedzieli jak się przygotować. „Jako dobra gospodyni, zabrałam się do działań przygotowawczych. Najpierw więc zarządziłam w domu „wielkie porządki” z myciem okien, froterowaniem podłóg, zakładaniem świeżych firanek itd. Po tym zabrałam się do robienia zakupów. (...)Tak byłam przejęta, aby podczas wojny nie zabrakło czegokolwiek, że nawet nie dopuściłam do głowy tej myśli, iż może zabraknąć rzeczy najważniejszej - domu“ - wspomina Maria Ratuszyńska.
Wspominając wrzesień 1939 roku pamiętamy o żołnierzach, dowódcach i urzędnikach ratujących dzieła sztuki. Często zapominamy o cywilach, dlatego tym razem chcemy oddać im głos. Tym bardziej, że nie byli świadomi czym jest wojna totalna i jak bardzo może zmienić się ich życie. Dobrym przykładem niech będzie wspomnienie mieszkanki Ochoty.
„Na pierwszego września wyznaczona była nasza przeprowadzka w okolicę Kolonii Staszica. Wóz meblowy zjawił się dopiero czwartego. Pod bombami przenosili meble do mieszkania, przez cały dzień z ciągłymi przerwami w gorętszych chwilach, kiedy to wszyscy uciekali do piwnicy. W przeciągu 24 godzin urządziłam się na nowym mieszkaniu „jakby nigdy nic”. Dywany na podłogach, obrazy na ścianach, w szafach wszystko ułożone – że niby normalnie… że niby nic się nie stało i nic się nie dzieje. A działo się.“ - wspominała Romana Dalborowa.
- Największe ofiary w konfliktach zbrojnych ponosi ludność cywilna - mówi Ewa Nekanda-Trepka, dyrektorka Muzeum Warszawy, nawiązując do wystawy „Nieba i ziemi nie widać. Warszawiacy o wrześniu 1939”, którą będziemy mogli oglądać od 13 września w budynku muzeum na Rynku Starego Miasta. - Naszą uwagę przykuły indywidualne losy, nadzieje, lęki i refleksje zaangażowanych w obronę Warszawy mieszkańców - mówi Julian Borkowski, jeden z kuratorów wystawy. W Muzeum Warszawy zobaczymy trzynaście wybranych historii mieszkańców. My przedstawiamy fragmenty pamiętników, których część również znajdzie się na wystawie.
Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?