Halę numer 4, zlokalizowaną u zbiegu ulic Bema i Prądzyńskiego, oddano oficjalnie do użytku we wtorek 22 września. Z zewnątrz budynek wygląda dość niepozornie. To prosty "klocek" otoczony ogromnymi ekranami, na których w przyszłości będą się pojawiać reklamy. Surowy kolos wyraźnie odcina się od pobliskich, przedwojennych, ceglanych budynków Gazowni Warszawskiej.
Liczy się wnętrze
– Tak właśnie miało być. Nowa hala to pudło, ogromna skrzynia na eksponaty, która wylądowała w przemysłowym hangarze na Woli. Liczy się jej zawartość – opowiada o swojej koncepcji znany architekt Mark Boretti, który mimo włoskiego nazwiska i amerykańskiego paszportu, jest stuprocentowym warszawiakiem.
Nowa hala EXPO XXI
Black-box bez okien
Wymyślone przez niego wnętrze budynku jest imponujące. Hala ma powierzchnię prawie czterech tys. metrów kwadratowych. Może się w niej zmieścić nawet 3600 osób. W części wystawienniczo-eventowej nie ma ani jednego okna, a ściany pomalowano na czarno. Dzięki temu spece od oświetlenia mogą wyczarować dowolną scenografię. Przestrzeń jest tak ogromna, że piętrowe stoiska handlowe czy gigantyczne dekoracje na koncerty to teraz żaden problem.
Największa redakcja świata
Nowoczesna hala to wręcz wymarzone miejsce na Międzynarodowe Centrum Nadawcze dla dziennikarzy, którzy będą obsługiwać piłkarskie święto Euro 2012. W sierpniu UEFA zdecydowała, że to Warszawa zapewni mediom dużo lepsze warunki niż Kijów. Wybór padł na nową halę EXPO XXI. – Trwają rozmowy z UEFA, ustalamy, kto za co ma odpowiadać – potwierdza MM-ce Agnieszka Grzędzińska z centrum EXPO XXI.
Mark Boretti uroczyście przecina wstęgę
Tylko jak się tam dostać
Ale nowoczesna hala to jedno. A dziurawe drogi i fatalny dojazd to drugie. Pod halę można się dostać tylko ulicami Bema i Prądzyńskiego. Obie są wąskie, dziurawe i nie mają porządnych chodników. O autobusach można w ogóle zapomnieć. Żaden nie zatrzymuje się przed kompleksem. Do najbliższego przystanku przy Prymasa Tysiąclecia ludzie chodzą dzikim przejściem przez tory kolejowe.
– Nasi wystawcy z zagranicy przecierają oczy ze zdumienia. Za pierwszym razem ich to bawi, ale gdy przyjeżdżają po raz kolejny, są w szoku, że miasto nic nie robi – opowiada Grzędzińska i dodaje: – My zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy. Za własne pieniądze wyremontowaliśmy kawałek chodnika. Wywalczyliśmy światła na skrzyżowaniu Bema i Kasprzaka. Ale o autobusy i remont dróg doprosić się nie możemy od lat.
Dzikie przejście przez tory kolejoweBez remontu autobusy nie pojadą
I wygląda na to, że drogowcy nieprędko pojawią się na Bema i Prądzyńskiego. – Łatanie dziur i naprawa chodników? Na pewno nie w tym roku. Ogranicza nas budżet – tłumaczy Adam Sobieraj z Zarządu Dróg Miejskich (ZDM) i odsyła do Zarządu Miejskich Inwestycji Drogowych (ZMID).
– Żadnej przebudowy ani poszerzenia ulic póki co nie ma w planach do 2013 r. Jest teraz tyle inwestycji w Warszawie, że na to nie starczyło już pieniędzy – wyjaśnia Małgorzata Gajewska ze ZMID.
A dopóki generalnego remontu nie będzie, Zarząd Transportu Miejskiego (ZTM) nie uruchomi regularnej linii, która kursowałaby do hali EXPO XXI. – Na przeszkodzie stoją właśnie warunki drogowe. Jezdnie są za wąskie, a zakręty zbyt ciasne. Sygnalizowaliśmy już ten problem – relacjonuje Andrzej Skwarek z ZTM.
Tu kółko się zamyka, a czasu do Euro 2012 coraz mniej.
**Zobacz także:
Finał Euro 2012 w Warszawie?Na Stadionie Narodowym rozegrano pierwszy mecz [zdjęcia]
Targi Wiatr i Woda w Expo XXI
Targi "Rowery 2009" [zdjęcia]**
Kierowca ciężarówki dachował w przydrożnym rowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?