Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pacjent nie tylko skarży, potrafi też pochwalić

Redakcja
sxc.hu
Zgłosił się do na Krzysztof Skaskiewicz, żeby… pochwalić gorzowski szpital. „GL” pisała o kłopotach Czytelnika i jego bliskich. Teraz zawiadomił nas, że w końcu trafili do dobre ręce gorzowskich lekarzy.

Kilka tygodni temu „GL” opisała gehennę wielu osób. Złe leczenie, fatalne nastawienie do pacjentów, nieodpowiedzialność lekarzy - o tym wszystkim mówili nam Czytelnicy. Wśród nich i Krzysztof Skaskiewicz z Gorzowa. Tytuł artykułu był znamienny: „Pacjenci jak worki kartofli”. Tych samych słów używa pan Krzysztof, opisując oddział wewnętrzny szpitala w Sulechowie. To tam najpierw leczyła się kuzynka naszego Czytelnika. Bez większych efektów. Choć, według ordynatora oddziału wewnętrznego, „została wyprowadzona z trudnej sytuacji zdrowotnej”. Pan Krzysztof zdecydował, że zawiezie kuzynkę do szpitala w Gorzowie. Tam lekarze z oddziału hematologii od razu wykryli u kobiety szpiczaka (rodzaj nowotworu). Dziś już można mówić o pierwszych efektach terapii. Jest jeszcze coś… - Lekarze z gorzowskiego oddziału mają zupełnie inne podejście do pacjenta. Zaangażowani, otwarci, zawsze dostępni dla rodzin. To naprawdę świetny oddział - słyszymy od pana Krzysztofa. - Staramy się leczyć jak najlepiej. Myślę, że poziom oddziału jest bardzo wysoki. Nie robimy tylko przeszczepów szpiku. Poza tym współpracujemy ze specjalistami ze Szczecina - mówi Andrzej Moskwa, ordynator gorzowskiej hematologii. Na brak pacjentów, niestety, oddział nie narzeka. Wręcz przeciwnie. Zwykle brakuje łóżek. Brakuje też lekarzy specjalistów hematologii czy chorób wewnętrznych. - To bardzo trudna dziedzina i też bardzo obciążająca praca - mówi ordynator, wyraźnie zaskoczony naszym telefonem z pochwałami. - Rzeczywiście, z chwaleniem służby zdrowia raczej się nie spotykamy. Za to skarg jest coraz więcej. W tym roku mamy ich już tyle, co przez cały poprzedni. A to dopiero kwiecień - mówi Piotr Kleinhardt, rzecznik odpowiedzialności zawodowej w Okręgowej Izbie Lekarskiej w Gorzowie. Na co skarżą się pacjenci? Na efekty leczenia, na nie takie kontakty z lekarzami. Sporo pracy ma też Wojewódzka Komisji ds. Orzekania o Zdarzeniach Medycznych w Gorzowie. - Przy czym my zajmujemy się tylko zdarzeniami w szpitalach - wyjaśnia przewodniczący Krzysztof Grzesiowski. Pacjenci się skarżą, co, zdaniem Grzesiowskiego, jest dowodem na to, że mają coraz większą świadomość praw, jakie im przysługują. A skarżą się przeważnie na… szpital w Gorzowie, i Zielonej Górze, bo największe. - Myślę, że jeśli pacjent jest zadowolony z pracy lekarza, to zwykle sam mu o tym mówi. Do nas takie sygnały nie trafiają. Czy słyszymy opinie na temat tego czy innego lekarza lub oddziału? Nie wypowiadam się, bo zdania pacjentów są różne. Jedni będą jakiś oddział chwalili, inni wręcz przeciwnie - komentuje doktor Kleinhardt. Dla nas dobrą sposobnością, żeby poznać opinie pacjentów, jest wieloletni plebiscyt "Gazety Lubuskiej" „Nasz Doktor”. Jego ostatnią edycję wygrał gorzowski lekarz, znany i ceniony anestezjolog Waldemar Gwozdowski, który pracuje m.in. w szpitalu. A przy okazji plebiscytu gorzowianka Władysława Wieczorek mówiła nam (opisaliśmy to) o świetnej pracy lekarzy z gorzowskiego oddziału chirurgii dziecięcej, którzy pomagali jej wnukowi. Nie jest więc tak, że tylko krytykujemy służbę zdrowia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Najatrakcyjniejsze miejsca do pracy zdaniem Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto