Pączek jest jak Marilyn Monroe

Jeśli tego dnia nie zjesz ani jednego pączka, nie będzie ci się wiodło. Tak głosi ludowa mądrość. Może właśnie dlatego co roku długie kolejki ustawiają się do stołecznych cukierni. Cel: zdobyć upragniony przysmak. Tym razem wielkie obżarstwo rozpocznie się 11 lutego.

– Tego dnia jem tylko pączki. Mój lekarz pewnie dostanie zawału, jak się o tym dowie. Ale tradycji musi stać się zadość – śmieje się pani Elżbieta, emerytowana nauczycielka z Woli.

Pączek jak Marylin

Takich łakomczuchów jak pani Elżbieta jest zresztą więcej. Przeciętny Polak pałaszuje w Tłusty Czwartek średnio dwa i pół pączka. Cukiernicy zacierają więc ręce i biorą się do roboty.

– Z pączkami jest jak z Marilyn Monroe. Nie każdy lubi blondynki. Dlatego ciastka nadziewamy nie tylko marmoladą, ale też budyniem, adwokatem, serem czy bitą śmietaną – wylicza Jerzy Zosicz z cukierni przy Żelaznej 64.

Po wegańsku

W Tłusty Czwartek nawet wegetarianie dają się skusić na lukrowany przysmak. – Pączków u nas nie zabraknie. Ale dopilnujemy, by były smażone na tłuszczu roślinnym, a nie zwierzęcym – podkreśla menadżerka stołecznej restauracji Biosfeera Katarzyna Jażdżewska.

W internecie nie brakuje też wegańskich przepisów na kultowy smakołyk. – Ciasto bez jajek? To jakieś nieporozumienie! – oburza się Radosław Wisiński, szef cukierni przy Maltańskiej 11 i firmy Poczta Tortowa.

Ideał poszukiwany

– Idealny pączek jest ręcznie zawijany, z marmoladą w środku, obowiązkowo smażony na smalczyku, posmarowany pomadą i posypany skórką pomarańczową. Takie ciastka cieszą się największą popularnością. Normalnie w ciągu dnia sprzedajemy ich 700-800. W Tłusty Czwartek średnio 50 tysięcy – mówi Radosław Wisiński.

Ale pączki to nie wszystko. Do wyboru macie jeszcze faworki, oponki czy chrupiące maczanki. Oto przepisy na te łakocie.

Tłusty czwartek – przepisy:

• pączki
• faworki
• oponki
• maczanki

Zobacz także:
Tłusty czwartek 2009: warszawiacy objadają się pączkami