Spójnia zaczęła od prowadzenia 5:0 i 8:2. W 6 minucie prowadzili już goście 10:9. I od tego momentu zaczęli dominować choć nic rewelacyjnego nie grali. Spójnia przebudziłą się dopiero w połowie czwartej kwarty, gdy na parkiecie grali rezerwowi Łukasz Ulchurski, Bartłomiej Wróblewski i Arkadiusz Soczewski. Stargardzianie zmniejszyli straty z czternastu punktów do pięciu, ale na więcej nie było ich już stać. Ostatecznie przegrali dziewięcioma punktami. W Spójni na słowa pochwały poza rezerwowymi zasługuje tylko Wiktor Grudziński, który dopóki miał siłę w pojedynkę walczyć z zespołem MKS, to jakoś Spójni szło. Wystarczyło jednak, że opadał z sił i już był kłopot. Głównie pod koszami, gdzie Spójnia zaczęła wyraźnie przegrywać rywalizację o zbiórki. Słabo spisali się obwodowi zawodnicy Marcin Stokłosa i Sławomir Buczyniak, którzy nie mieli pomysłu na akcje w ataku, a indywidualne popisy im nie wychodziły. Słabo też zagrał Jerzy Koszuta, który szybko musiał opuścić parkiet za pięc przewinień.
Po spotkaniu do dyspozycji zarządu klubu oddał się trener Spójni Grzegorz Chodkiewicz. Ale może on na razie być spokojny o swoją posadę.
- Spotkaliśmy się, porozmawialiśmy i dalej gramy razem - mówi Marek Kisio, prezes Klubu Sportowego Spójnia.
W sobotę stargardzki zespół zagra w Tychach z GKS, który jak nar azie raz wygrał, a dwukrotnie przegrał.
Spójnia Stargard - MKS Dąbrowa Górnicza 52:61 (14:19, 13:13, 7:11, 18:18)
Spójnia: Soczewski 12, Grudziński 11 (1), Buczyniak 8 (1), Kulikowski 7, Stokłosa 5 (1), Ulchurski 4, Wilczek 3 (1), Bodych 1, Wróblewski 1, Koszuta.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?