W Chorzowie natomiast presji w zasadzie nie ma. Ruch nic nie musi, tylko może. Jest też moim zdaniem gotowy na to, by odnieść sukces. Widać to po zachowaniu jego piłkarzy – wystarczy przypomnieć sobie zachowanie Andrzeja Niedzielana i Pawła Abbotta w końcówce meczu z Wisłą Kraków [wygranego 1:0 – red.].
Czytaj także: T-Mobile Ekstraklasa: Legia nie musi przepraszać kibica
Dawno nie widziałem w polskiej lidze tak umotywowanych zmienników. W ogóle to już nie jest ten sam zespół co rok temu, głęboko się cofający i nastawiający na kontry. Dziś potrafi zdominować rywala, rozegrać atak pozycyjny. Na pewno zagra w sobotę o trzy punkty. Chorzowianie wygrali przecież z Legią na jej stadionie już poprzedniej wiosny [2:3, choć ta prowadziła po 24 minutach 2:0 – red.], co niewielu się udało nawet, gdy była w kryzysie – dodaje Gilewicz.
I chyba już wszyscy rozumieją, dlaczego gospodarzy czeka najtrudniejszy mecz tej wiosny, którego wynik zdecyduje najprawdopodobniej o losach mistrzostwa Polski. Gdy nasza ekstraklasa wznawiała rozgrywki po zimowej przerwie, wydawało się, że walka o tytuł rozegra się pomiędzy Śląskiem Wrocław a dwoma zespołami z Warszawy. Wszystkie trzy spisują się jednak na razie poniżej oczekiwań.
Czytaj także: T-Mobile Ekstraklasa: Skorża zawieszony na dwa mecze
Nie ma co oczywiście porównywać kłopotów Legii do zapaści w Śląsku [gdzie chwilami można odnieść wrażenie, że piłkarze grają przeciwko trenerowi Orestowi Lenczykowi] i Polonii [gdzie humorzasty właściciel wymienił ostatnio Jacka Zielińskiego na Czesława Michniewicza]. Niemniej jeszcze parę tygodni temu wydawało się, że nie da się już dogonić konkurencji. Nie zachwycała, ale wygrywała. Jednak do czasu, bo od trzech kolejek tylko remisuje (ostatnio 0:0 w Krakowie).
W efekcie na sześć kolejek przed końcem sezonu ma tylko jeden punkt straty nad drugim w tabeli Ruchem, który dla odmiany jest objawieniem tej rundy. Jeszcze jesienią chorzowianie uchodzili za solidny zespół, który jednak nie radzi sobie ze ścisłą ligową czołówką. Przegrywał z Legią [0:1 po bramce Danijela Ljuboji], jak i ze Śląskiem, Wisłą i Lechem Poznań.
Czytaj więcej: Puchar Polski: Legia wygrała w pierwszym półfinałowym spotkaniu z Arką 2:1 [WIDEO, ZDJĘCIA, RELACJA]
Wiosną za to w ogóle jeszcze nie przegrał. Cztery zwycięstwa [z Wisłą i Lechem, a w ostatniej kolejce z Widzewem Łódź], trzy remisy. Bilans bramek 11–5. – Nie ma może w tym zespole tylu gwiazd ,co w Legii. Z drugiej jednak strony ciężko doszukać się w nim słabych punktów. To mocny kolektyw. Ma dobrych napastników, doświadczonych graczy w drugiej linii, jak Marek Zieńczuk. Obrona też się ostatnio ustabilizowała – wylicza Gilewicz. – Największą gwiazdą tego zespołu jest jednak trener Waldemar Fornalik.
Długo go nie doceniano. Zwłaszcza w czasach, gdy pracował w Polonii Warszawa [lata 2006/07], ale tym, co robi w Ruchu, pokazuje, że jest znakomitym fachowcem. Człowiekiem, który potrafi zrobić coś z niczego. Świetny strateg i psycholog. Potrafi dotrzeć do piłkarzy, a także zdrowo ich ochrzanić, kiedy trzeba. Komentowałem kiedyś mecz chorzowian w Orange Sport i w przerwie przechodziłem koło ich szatni. Najgłośniej było słychać właśnie Fornalika – chwali szkoleniowca Ruchu były reprezentant Polski.
Codziennie najświeższe informacje z Warszawy na Twoją skrzynkę. Zapisz się do newslettera!
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?