Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tysiące pasażerów oszukanych przez PKP!

Bogumił Storch
Pociąg papieski zamiast wozić mieszkańców Małopolski, został wysłany w głąb kraju
Pociąg papieski zamiast wozić mieszkańców Małopolski, został wysłany w głąb kraju Władek Sosnowski
Małopolska zachodnia traci pociąg papieski. PKP dały słowo i... bez słowa wycofały się.

Polskie Koleje Państwowe ostatecznie zabrały Małopolsce zachodniej pociąg papieski. Choć zapowiadano, że nowoczesny skład ponownie wyjedzie na tory, a ceny bilety będą obniżone, przewoźnik danego słowa nie dotrzymał!

Pociąg papieski miał wozić mieszkańców naszego regionu do Krakowa i Bielska- Białej. Zamiast tego PKP przesunęły go w głąb kraju. - Teraz ma obsługiwać wydarzenia religijne między Warszawą, Łodzią, Białymstokiem i Bydgoszczą - potwierdza Ryszard Rębilas, dyrektor Małopolskiego Zakładu Przewozów Regionalnych w Krakowie.

To fatalna wiadomość dla mieszkańców Kęt, Wadowic i Kalwarii Zebrzydowskiej, miast przez które pociąg jeździł. Obecnie Kęty mają tylko jedno bezpośrednie połączenie kolejowe ze stolicą Małopolski.

Konrad Misztal z Kęt przyznaje, że bardzo liczył na dodatkowe połączenie.

- Ale mnie urządzili! Jedyny pociąg wyjeżdża o 7 rano i telepie się do Krakowa prawie 3 godziny, na poranne zajęcia nie ma szans zdążyć - mówi oburzony Konrad, student Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Chodzi jednak nie tylko o studentów, bo wielu kęczan pracuje w Bielsku-Białej. Oni też stracili dodatkowe połączenie z tym miastem.

- Pociąg do Bielska jedzie ponad pół godziny, o warunkach podróży lepiej nie wspominać. Dlatego nie mamy wyboru i składamy się w kilku na busa, żeby jakoś dojechać do pracy - mówi Marek Waryś z Kęt, pracownik jednej z bielskich firm produkcyjnych.

Jeszcze kilka tygodni temu PKP obiecywały, że pociąg papieski do nas wróci. Zapowiadano nawet obniżkę cen biletów o około 4 złotych. Spółka szybko się z tego wycofała.

- To skandal! Muszę teraz świecić oczami przed mieszkańcami, bo ustalenia były inne. Dyrektor Rębilas zapewniał wszystkich publicznie, że papieski będzie kursował u nas jako zwykły skład osobowy - piekli się Józef Skudlarski, przewodniczący Rady Miejskiej w Kętach.

Skudlarski w sierpniu zorganizował specjalną konferencję, by ratować połączenia kolejowe w Kętach, Andrychowie, Wadowicach i Kozach .

Przedstawiciele samorządów tych miejscowości oraz dyrektorzy kilku zakładów wchodzących w skład Polskich Kolei Państwowych debatowali kilka godzin.

Zjawili się też parlamentarzyści: Stanisław Rydzoń (Lewica) oraz posłowie Prawa i Sprawiedliwości, Jacek Falfus, Marek Polak oraz wysłanniczka posłanki Beaty Szydło. Skończyło się na pustych obietnicach.

- Decyzje zarządu spółki PKP robią z Kęt i innych miast regionu odcięty od świata zaścianek - tłumaczy Skudlarski. - Przecież tu też żyją ludzie i chcą każdego dnia dojechać do szkoły czy pracy.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto