MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Warszawiacy uciekają przed wirusem do małych miast. Mieszkańcy są przerażeni ich zachowaniem

Redakcja Warszawa
Redakcja Warszawa
Pixabay.com/ZDJĘCIE ILUSTRACYJNE
Pandemia koronawirusa wywołała w ludziach strach. W obawie przed zarażeniem się, mnóstwo warszawiaków tymczasowo wyprowadziło się ze stolicy. Teraz mieszkańcy mniejszych, podwarszawskich miejscowości alarmują, że natłok ludzi przewrócił lokalne życie do góry nogami. W sklepach są kolejki, a na ulicach tworzą się korki. Szczegóły w tekście poniżej.

Pandemia koronawirusa cały czas trwa, ale powoli wracamy do normalnego życia. Jak wiadomo, przypadki zarażeń COVID-19 pojawiają się tylko w dużych miastach, ale także w miasteczkach i wsiach. Onet Warszawa opowiada w artykule o nietypowej sytuacji, która pojawiła się w miejscowości Dobre, leżącej 40 km od stolicy Polski. Zaalarmował o tym jeden z czytelników wspomnianego portalu.
- Otóż mieszkańcy Warszawy, mający rodzinę lub domki letniskowe pod miastem, uciekli tam przed wirusem, myśląc zapewne, że będzie to bezpieczniejsze. No i się zaczęło. W Warszawie pustki, a tu tłumy ludzi, w kolejce do sklepu trzeba stać nawet godzinę, na małych wiejskich drogach ruch jak na A2, przechadzające się całe rodziny, te bliższe i dalsze, ze swoimi znajomymi, wieczorne imprezy, grille (no bo coś trzeba robić) i szaleńcze wyścigi samochodowe znudzonych nastolatków - opowiada cytowany przez Onet czytelnik.

Dalej informuje m.in. o tym, że przybyłe do wioski osoby nie do końca zdają sobie sprawę, że mogli przywieźć ze sobą wirusa, a tym samym zarazić mieszkańców. Według jego opowieści, warszawiacy „zachowują się tak beztrosko i nieodpowiedzialnie, jakby na świecie nic się nie działo. Nie zdają sobie również sprawy, że bardzo szybko mogą wrócić do Warszawy, tyle, że karetką do szpitala jednoimiennego”. Oczywiście nikomu tego nie życzy, ale zwraca na to uwagę.
W związku z zaistniałą sytuacją, mieszkańcy wioski Dobre obawiają się działkowiczów i są przerażeni, bo tam ulice nie są tak często odkażane jak w stolicy, a straż miejska czy policja nie kontroluje czy przestrzegane są ograniczenia wprowadzone przez rząd.

Policja dba o bezpieczeństwo

Onet Warszawa postanowił zapytać miejscową policję o sytuację, z którą zgłosił się ich czytelnik.

- W każdym przypadku łamania prawa, zwłaszcza dotyczącego nieprzestrzegania obostrzeń związanych z przemieszczaniem się, podejmujemy odpowiednie działania. Zdecydowana większość z nich dotyczy interwencji własnych policji, nie brakuje jednak sygnałów również ze strony społeczeństwa – powiedział cytowany przez Onet starszy aspirant Marcin Zagórski, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Mińsku Mazowieckim.
Jak dalej donosi Onet, policja nałożyła już mandaty, m.in. za rekreacyjną jazdę samochodem po lesie, rekreacyjną jazdę motocyklem czy złamanie zakazu wejścia do lasu. Sporządzili także trzy wnioski do sądu o ukaranie za złamanie przepisów dotyczących gromadzenia się i niezachowania bezpiecznej odległości.

Ponadto, według Zagórskiego, nie odnotowano na terenie Dobrego naruszenia przepisów kwarantanny.

POLECAMY TEŻ:


emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Koniec sprawy Assange'a. Ugoda z USA zapewnia mu wolność

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto