Zwierzęta to nie śmietnik. Aktywiści zwracają uwagę na problem resztek jedzenia na trawnikach

Kacper Komaiszko
Kacper Komaiszko
"Zwierzęta to nie śmietnik" to nowa akcja aktywistów z organizacji Miasto Jest Nasze. Przedsięwzięcie ma na celu uświadomienie mieszkańcom, że dokarmiając zwierzęta resztkami jedzenia lub nieświeżym pieczywem, nie pomagają im, a szkodzą. - Martwi nas zjawisko zostawiania na warszawskich trawnikach resztek - piszą aktywiści. Jak chcą z tym walczyć? Szczegóły w artykule poniżej.

Foodsharing - robisz to źle

Problem resztek jedzenia porozrzucanych na warszawskich trawnikach z pewnością zaobserwował niemal każdy mieszkaniec stolicy. Szczególnie wrażliwi na to zjawisko są właściciele psów, którzy na każdym spacerze muszą zachować wzmożoną czujność i ostrożność, by ich pupil nie skusił się na kawał nieświeżego mięsa, kości czy innych elementów odpadów kuchennych. Bo fantazja "rozrzucaczy" jest naprawdę bogata i niejednokrotnie na trawniku ląduje menu z całego tygodnia - od spleśniałego pieczywa po dania, które trudno nawet zidentyfikować.

Na niefrasobliwość trawnikowych dokarmiaczy uwagę zwrócili aktywiści organizacji Miasto Jest Nasze. #ZwierzętaToNieŚmietnik to hasło przewodnie kampanii, której celem jest szerzenie świadomości o tragicznych skutkach niewłaściwego dokarmiania zwierząt.

Prawda jest taka, że zepsute jedzenie jest śmieciem. A zwierzęta to nie śmietnik - czytamy w opisie kampanii

Wspomniane czworonogi domowe mogą liczyć na pomoc swoich opiekunów. Jeśli podczas spaceru pies pochłonie nieświeże resztki, właściciel z pewnością zaobserwuje, że coś jest nie tak i umówi wizytę u weterynarza. Aktywiści wskazują, że takiego komfortu nie mają wolno żyjące koty, lisy, jeże czy ptaki.

Zatrucie pokarmowe oznacza dla nich olbrzymie cierpienie, często śmierć. Wiemy, że osoby, które zostawiają resztki jedzenia, nie są tego świadome. Dlatego uważamy, że trzeba o tym mówić głośno. Nie chcemy nikogo obrażać. Chcemy edukować - tłumaczy Bartek Kozłowski z Miasto Jest Nasze.

Jak dołączyć do akcji?

W ramach kampanii aktywiści zaprojektowali gotowe do wydrukowania plakaty z wizerunkami różnych gatunków zwierząt. I tak oto m.in. gołąb, kot czy jeż tłumaczą warszawiakom, że trawnikowy foodsharing to nienajlepszy pomysł. - Żywię się owadami, ślimakami i dżdżownicami. Nie dokarmiaj mnie jedzeniem dla ludzi - czytamy na szablonie z wizerunkiem jeża. Każdy z plakatów ozdabia inna informacja, przypisana personalnie do danego gatunku zwierzęcia.

Zwierzęta to nie śmietnik. Aktywiści zwracają uwagę na probl...

Teraz rolą osób, którym los zwierząt leży na sercu jest wydrukowanie jak największej ilości plakatów i powieszenie ich w odpowiednich miejscach. Mogą być to tablice informacyjne na klatkach schodowych, czy nawet pnie drzew (za zgodą inspektora Zarządu Zieleni m.st. Warszawy). Aktywiści zachęcają do przeprowadzenia wywiadu środowiskowego w okolicznych sklepach, restauracjach i kawiarniach - "Zapytajcie czy nie zechciałyby umieścić takich plakatów u siebie" - piszą w szczegółach kampanii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na Twitterze!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na Twiterze!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Dzień Świętego Patryka - święto narodowe Irlandii - video flesz

Komentarze 2

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

a
akuku
Dodatkowo chleb wrzucany do wody "dla kaczek" zanieczyszcza ją i zakwasza. A potem glony. Zwracajmy uwagę, jak widzimy kogoś dokarmiającego tak ptaki.
G
Gość
bardzo dobra akcja, może to jakoś przemówi tym "geniuszom" do rozumu i/lub serca
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto
Dodaj ogłoszenie