Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Brak przejścia przy Dworcu Wileńskim. Kolejarze zaspawali kratę. „To skandal”

Piotr Wróblewski
Piotr Wróblewski
"To skandal" - mówi aktywista.
"To skandal" - mówi aktywista. Krzysztof Michalski / Porozumienie Dla Pragi
Zamknięto skrót przy Dworcu Wileńskim. Tym samym wydłużyła się droga między Nową i Starą Pragą. Kolejarze tłumaczą, że przejście było niebezpieczne. Aktywiści apelują, by skrót otworzyli. - Nigdy nie było tam wypadków – słyszymy.

Popularne wejście na stację Warszawa Wileńska, od strony Al. Solidarności zostało nagle zamknięte. Furtkę zaspawano, a mieszkańcy nie mogą korzystać już ze skrótu, który umożliwiał m. in. szybkie dojście na stację czy przejście w stronę ul. Białostockiej.

- Decyzję kolejarzy, by na dobre zamknąć przejście przez tory, z którego kilkanaście lat korzystało tysiące mieszkańców i mieszkanek Pragi przemieszczając się między Starą i Nową Pragą, uważam za skandaliczną – mówi nam Krzysztof Michalski z Porozumienia Dla Pragi.

Jak dodaje, linia wołomińska od lat jest barierą dzielącą Pragę na pół.

- Po likwidacji przejścia, gdzie nie było przecież żadnych wypadków, droga dojścia dla pieszych, rodziców z wózkami, wózkowiczów czy seniorów wzrosła prawie czterokrotnie. Nie tak powinna wyglądać poprawa dostępności infrastruktury kolejowej. Liczę, że kolejarze wsłuchają się w głosy mieszkańców i wycofają z tej złej decyzji – apeluje Michalski.

Kolejarze tłumaczą, że furtkę zamknięto ze względów bezpieczeństwa. Jak informuje Karol Jakubowski, rzecznik PKP PLK, przejście służyło do celów służbowych. To oznacza, że mieszkańcy już wcześniej nie powinni tamtędy przechodzić. Ze względu na notoryczne łamanie tego zakazu, kolejarze zdecydowali się zaspawać furtkę i zamknąć przejście.

- Zamiast przez kilkanaście lat nic nie robić z tym przejściem i teraz zamknąć je z dnia na dzień, można było je poprawić i dostosować do odpowiednich standardów. Kolejarze zmarnowali ten czas – dodaje Michalski.

Bariery komunikacyjne. Jak rozwiązać ten problem?

Linia wołomińska to nie jedyna bariera dzieląca prawobrzeżne dzielnice Warszawy. Z podobnym problemem mierzą się mieszkańcy Pragi-Południe. Tam kłopotem jest brak przejść przez linię średnicową. Ale to nie jedyny przykład. Ostatnio głośno dyskutowano na temat przejścia na Olszynce Grochowskiej.

Popularny skrót był nielegalny, a do tego niebezpieczny. Mimo to, na co dzień korzystały z niego setki mieszkańców. Dzięki inicjatywie społecznej, udało się nakłonić kolejarzy, by zbudowali tam pełnoprawne przejście. Zostanie otwarte w pierwszym kwartale 2024 roku.

- Zamiast likwidować przejście, kolejarze powinni poprawić jego dostępność, jak i stworzyć nowe, choćby na wysokości ul Otwockiej czy Rzeszotarskiej, gdzie codziennie wiele osób przekracza tory, by skrócić drogę. Da się to zrobić co pokazuje pozytywny przykład Olszynki Grochowskiej gdzie właśnie takie naziemne przejście powstaje – tłumaczy Krzysztof Michalski.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto