Kłopot z progiem zwalniającym w Kielcach

Przy ulicy Kolonia w kieleckiej dzielnicy Białogon drogowcy „wyspowe" progi zwalniające zamontowali pięć lat temu. Przeszkody pojawiły się na szosie w trzech miejscach – przy drewnianym, zabytkowym kościele, pośrodku drogi nieopodal nowej świątyni oraz tuż przed mostem na Silnicy. Właśnie ta ostatnia lokalizacja stała się nieco pechowa, bo już dwa lata temu w zimę przejeżdżający pług oderwał jedną tak zwaną „wyspę". Przed świętami odkleiła się ona ponownie.To od razu spowodowało negatywne komentarze jadących tamtędy kierowców. Psioczyli, że nikt szybko nie zadbał o naprawę.- „Wyspowe" progi wciąż są w Kielcach nowością. Montujemy dopiero od kilku lat i nie mieliśmy zgłoszeń związanych z tym, że gdzieś się odrywają od asfaltu. Sytuacja na ulicy Kolonii jest pierwszym taki przypadkiem – przyznaje Jarosław Skrzydło, rzecznik prasowy Miejskiego Zarządu Dróg w Kielcach. - Poproszę firmę DUBR, która zajmuje się utrzymywaniem oznakowania na terenie naszego miasta, żeby przytwierdziła próg do drogi. Mam nadzieję, że stanie się to jak najszybciej – dodaje.Jarosław Skrzydło przy okazji wyjaśnia, że „wyspowe" progi są bardziej odporne na uszkodzenia niż te podłużne. – Do tej pory częstsze problemy mieliśmy właśnie z nimi. Już kilka razy zdarzyło się, że któryś z nich oderwał się od podłoża. „Wyspowe" są pod tym względem lepsze – mówi rzecznik.Skoro jednak o podłużnych progach zwalniających mowa, to pojawiła się taka opinia, by to właśnie je – które znajdują się między innymi na nieodległej ulicy Pańskiej – zamontować na ulicy Kolonii zamiast „wyspowych".- To jest niemożliwe. Ulicą Kolonią kursują autobusy, a tam, gdzie jeździ komunikacja miejska, instalacja progów podłużnych jest wykluczona. Powód jest prozaiczny. W momencie przejeżdżania przez taki próg autobusu pasażerowie odczuwaliby bardzo duży dyskomfort jazdy. Stąd podłużne są montowane tylko na tych ulicach, po których nie prowadzą trasy autobusowe – wyjaśnia Jarosław Skrzydło.Bartłomiej [email protected]