W kwietniu na Woli otwarto trzy nowe stacje kolei podziemnej. Przy Metrze Młynów powstał absurd budowlany. Między jezdniami ulicy Górczewskiej zbudowano windę do której nie można wsiąść. Teren na około jest wygrodzony, nie ma też przejścia, ani innej drogi, by dostać się do drzwi windy. Co więcej, zbudowano nawet kilka metrów chodnika, który urywa się wraz z ogrodzeniem. Z nim urządzono zieleń i zasadzono drzewa. Jak na złość ustawiono też słup.
Na co komu taka winda?"Winda jest przeznaczona dla służb ratowniczych" - tłumaczy portalowi tvn24.pl, który jako pierwszy opisał ten absurd, Anna Bartoń, rzeczniczka warszawskiego metra. Zbudowana została w taki sposób, by można było korzystać z niej w trakcie pożaru. Łączy wszystkie podziemne piętra, inaczej niż pozostałe windy, które dojeżdżają tylko do antresoli.
Problem w tym, że z windy praktycznie nie da się skorzystać. Służby nie mogą zaparkować pod samym dźwigiem, a sanitariusze nie będą mogli w łatwy sposób wynieść poszkodowanych, ponieważ natrafią na płot, drzewo lub słup. Metro tłumaczy, że winda została odebrana przez odpowiednie służby. Pytanie czy te kiedykolwiek będą mogły z niej skorzystać. Bo to z myślą o nich w ogóle zbudowano dźwig w miejscu niedostępnym dla pasażerów.
POLECAMY TEŻ:
Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?