Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Polonia za burtą Pucharu Polski

Xathloc
Xathloc
Polonia Warszawa - Lech Poznań
Polonia Warszawa - Lech Poznań Piotr Danielewski
Lech Poznań odebrał Polonii złudzenia. Czarne Koszule przegrały swoją szanse na własne życzenie, najpierw tracąc za sprawą faulu Kokoszki bramkę z karnego, później grając w osłabieniu po wyrzuceniu z boiska Sobiecha.

Polonia zaczęła spotkanie bardzo ofensywnie. Nawet bardzo. Już w 4. minucie spotkania Adam Kokoszka sfaulował w polu karnym Ślusarskiego. Sędzia podyktował karnego, którego bezbłędnie wykorzystał Bosacki.

Dzięki zdobytej bramce stan dwumeczu wyrównał się i walka o awans do półfinałów Pucharu Polski rozpoczęła się na nowo. Polonia zaczęła atakować ze zdwojoną siłą, jednak piłkarze gości skutecznie powstrzymywali ataki. Mimo to Artur Sobiech zdołał znaleźć się w stuprocentowej sytuacji bramkowej.

Niestety okazało się, że był na pozycji spalonej i Lech nadal prowadził 1:0. Niewykorzystane sytuacje się mszczą. Kilka minut później atak Lecha zakończył celnym strzałem Ślusarski i Polonia znalazła się pod ścianą. Aby pozostać w grze gospodarze potrzebowali zdobyć nie jedną, a dwie bramki.

Nadal jednak pozostawała ponad godzina, aby odrobić straty. Wydawało się, że są w stanie to zrobić. Pierwszą bramkę zdobyli już w 34. minucie. Zamieszanie pod bramką Kotorowskiego wykorzystał Kokoszka i gospodarze znów uwierzyli w zwycięstwo. Napór na bramkę Lecha nie słabł. Przed przerwą swoją szansę miał Artur Sobiech, niestety Manuel Arboleda był szybszy i na przerwę Polonia schodziła w kiepskich nastrojach.

Zobacz również:
Polonia zremisowała z Górnikiem po słabym meczu
Theo Bos nowym trenerem Polonii Warszawa
Polonia Warszawa w rundzie jesiennej: Kolos na glinianych nogach?

Po przerwie gospodarze nadal próbowali odrobić straty, brakowało jednak skuteczności i wykończenia akcji. Lech próbował podwyższyć swoją przewagę, ale w ich grze brakowało ognia i bardziej skupili się na jej utrzymaniu ograniczając się do kontrataków. Robili to na tyle skutecznie, że powoli stawało się jasne, że Polonii nie uda się odrobić strat. W samej końcówce meczu drugą żółtą kartkę, tym razem za symulowanie, zobaczył Sobiech. To zdarzenie ostatecznie podcięło gospodarzom skrzydła. Pomimo tego, że arbiter doliczył dodatkowe 6 minut do czasu spotkania nie dali rady zdobyć drugiej bramki i przedłużyć swojej szansy na awans.

Polonia Warszawa - Lech Poznań 1:2 (1:2)


Bramki:
Polonia Warszawa: 34. Kokoszka
Lech Poznań: 4. Bosacki (k.), 23. Ślusarski

Polonia Warszawa:
Przyrowski - Kokoszka, Jodłowiec, Sadlok, Cotra - Bruno (46. Gancarczyk), Rachwał (78. Pietrasiak), Trałka, Smolarek (64. Gołębiewski) - Mierzejewski - Sobiech

Lech Poznań:
Kotorowski - S. Gancarczyk, Arboleda, Kriwiec (75. Wołąkiewicz), Murawski, Rudnevs, Ślusarski (66. Wilk), Bosacki, Injac (86. Możdżeń), Kikut, Mikołajczak.

Żółte kartki:
Polonia Warszawa: Sobiech, Smolarek, Jodłowiec, Gołębiewski
Lech Poznań: Injac, Kotorowski, Bosacki, S. Gancarczyk, Arboleda, Mikołajczak

Czerwona kartka:
Polonia Warszawa: Sobiech (86' za drugą żółtą)
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto