Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Prezydent nie ma wizji rozwoju (nie tylko) śródmieścia!

redakcja
redakcja
Paweł Kurtyka ze Sztuki Miasta, udziela się też w Ludziach dla Miasta.
Paweł Kurtyka ze Sztuki Miasta, udziela się też w Ludziach dla Miasta. Archiwum prywatne P.Kurtyki
Czy nie należałoby zastanowić się nad zmianą funkcji dzielnic? Czy Chrobrego musi być ulicą handlową? Jaką rolę przydzielić Zamościu? - pyta Paweł Kurtyka ze Sztuki Miasta, udzielający się też w Ludziach dla Miasta.

Czytając list prezydenta (autor odnosi się do listu Tadeusza Jędrzejczaka skierowanego do mieszkańców śródmieścia - dop. red.), nie sposób odnieść wrażenia, iż prezydent nie ma żadnej spójnej wizji rozwoju śródmieścia. Bo trudno za wizję uznać jednostkowe „plany" (w cudzysłowie, bo na dzisiaj tylko jedno małe podwórko na Nowym Mieście zostało zrewitalizowane, i to przez zewnętrzną fundację All for Planet) trzymane przez kilka lat w ukryciu i wyciągane na światło dzienne tylko w sytuacjach kryzysowych, gdy mieszkańcy zaczynają się głośno domagać działań miasta w kierunku poprawy estetyki przestrzeni publicznej.Jak jest naprawdę?Największym błędem prezydenta jest brak planów miejscowych dla najcenniejszych historycznie, architektonicznie i urbanistycznie dzielnic miasta: Zamościa, śródmieścia z Nowym Miastem i obszaru dawnego Starego Miasta. A przecież według programu wyborczego obecnego prezydenta z 2010 r., miały powstać plany miejscowe także dla terenów objętych międzynarodowym konkursem urbanistyczno - architektonicznym, co w praktyce oznacza także centrum miasta (tylko Zamoście jest częściowo pokryte planem miejscowym, który niestety nie obejmuje rejonu objętego ochroną konserwatorską). W ten sposób magistrat nie stworzył sobie najsilniejszych narzędzi, niezbędnych do kreowania przyjaznej mieszkańcom przestrzeni publicznej. Obecnie w Polsce coraz więcej miast szykuje się do wprowadzenia parków kulturowych, obejmujących stare dzielnice, warte ochrony z powodu wcześniej wspomnianych względów. Warunkiem koniecznym powstania takich parków jest pełne pokrycie planami miejscowymi przewidzianych pod ochronę obszarów. Dobrym przykładem jest Wrocław, który wprowadził park kulturowy dla całego obszaru Starego Miasta (ze słynnymi placami: Starym Rynkiem i Placem Solnym oraz wyspami odrzańskimi z katedrą). Co daje park kulturowy? Określa drobiazgową formę reklam, witryn sklepowych, mebli miejskich itp. w taki sposób, który pozwoli wyeksponować piękno zabytkowych obiektów i zachować ład przestrzenny. Najważniejszym walorem jest nakaz dostosowania istniejących reklam, elementów małej architektury, witryn sklepowych do wzorca z uchwały Rady Miasta o powołaniu parku kulturowego, w określonym terminie (we Wrocławiu do 12 miesięcy od dnia wejścia w życie uchwały). Gorzowskie rozwiązanie, tzw. uchwała estetyzująca, określa tylko standardy dla nowo powstających sklepów, zakładów, nie zajmując się tym, co już powstało przed jej wejściem w życie. Jest też dość słabym aktem prawnym, co widać po panoszących się, krzykliwych reklamach sklepów, aptek, banków w najbliższym otoczeniu katedry. Za parkiem kulturowym stoją konkretne zapisy planów miejscowych, do których w swoich decyzjach muszą odnosić się urzędnicy.Remonty kamienic prezydent mógłby przemilczeć. Szumne zapowiedzi o rewitalizacji całego Nowego Miasta, realizowanej poprzez kapitalne remonty kamienic, program „barwne podwórka" (kłania się punkt programu wyborczego z 2010 r.), remont chodników i jezdni, a także odtworzenie zieleni przyulicznej, to jak na razie tylko jedna z kolejnych obietnic bez pokrycia. W zamian miasto zafundowało pudrowanie syfa - odmalowywanie elewacji kamienic, a tam gdzie można, obkładanie ich styropianem. Fundamenty, dachy, instalacje wewnętrzne, czy też klatki schodowe pozostały nietknięte. Miasto w żaden sposób nie kontroluje dzikiej wymiany oryginalnej, drewnianej stolarki okiennej na plastikową. Nigdy elewacja nie była odtwarzana zgodnie z niemieckimi planami budowlanymi z miejskiego archiwum, co najwyżej posiłkowano się nimi, gdy ocieplano kamienicę styropianem i należało odtworzyć to, co zostanie przykryte ociepleniem i strukturą. Podobnie ma się sprawa z bramami do kamienic (zamienianymi często na aluminiowe drzwi wejściowe) i stolarką drzwiową na klatkach schodowych. Podawana suma 3 mln 600 tys. zł, jaką miasto przeznaczyło z budżetu miasta na remonty kamienic na Nowym Mieście, daje kwotę ok. 514 000 zł rocznie, co jest kwotą śmiesznie niską i niewspółmierną do potrzeb. Zielona Góra, która ma od kilku lat przygotowany plan rewitalizacji swojej starówki i okolic, w latach 2008 - 2013 wydała na rewitalizację swojej starówki 6,2 mln zł (z łącznej sumy 14,5 mln zł wykorzystanej na ten cel), co daje ponad 1 mln zł rocznie. Efektem tych zabiegów jest jedna z najpiękniejszych starówek w Polsce. Jednak najlepszym przykładem jest miasto Wrocław, gdzie w ramach projektu „100 kamienic", pionierskiego programu rewitalizacji starej substancji mieszkaniowej, w którym miasto własne budynki, bądź we współpracy ze wspólnotami mieszkaniowymi, kompleksowo remontowało kamienice w zakresie osuszenia i zaizolowania fundamentów, wymiany stolarki okiennej i drzwiowej na tę zgodną z pierwowzorem, remontu i odtworzenia brakujących elementów elewacji na podstawie planów budowlanych z Archiwum Wrocławia, odnowienia klatek schodowych, remontu dachu oraz wymiany sieci wewnątrz budynku. Koszty takiego, kompleksowego remontu dla czteropiętrowej lub pięciopiętrowej wrocławskiej kamienicy, zamykały się w kwocie od 1,5 do 3 mln zł. Pamiętajmy, że gorzowskie kamienice są dużo mniejsze, więc i koszty remontu byłyby odpowiednio niższe.Kibicuję programowi KAWKA i modernizacji sieci wodociągowej, jednak wydaje mi się, że potencjał tego programu jest dużo większy, niż tylko podłączenie do sieci cieplnej kamienic, To także konieczność odtworzenia kilometrów dróg i chodników na obszarze Nowego Miasta. Jest to wspaniała okazja do przebudowania układu drogowego, uspokojenia w tym miejscu ruchu poprzez stworzenie stref TEMPO30 (ograniczenie ruchu kołowego do 30 km/h za pomocą specjalnych rozwiązań w ciągu ulic), odtworzenia zieleni przyulicznej, wymiany nawierzchni chodników, ukierunkowaniu zmian na pieszych i rowerzystów (TEMPO30 to ukłon w stronę tych dwóch grup, a więc w stronę okolicznych mieszkańców). Tym większe było moje zdziwienie, gdy podczas roboczego spotkania organizacji Rowerowy Gorzów z władzami miasta dowiedzieliśmy się, że miasto nie planuje podczas realizacji jakiejkolwiek większe przebudowy jezdni poza „zalepieniem" dziur po wykopach w jezdniach. Jest to o tyle niezrozumiałe, gdyż część tych kosztów i tak będzie musiał pokryć wykonawca sieci, co wpłynęłoby na obniżenie ogólnej wartości nakładów na stworzenie takiej strefy uspokojonego ruchu.Przeglądając ulotkę wyborczą obecnego prezydenta Tadeusza Jędrzejczaka, rzucił mi się w oczy jeden punkt: „program barwne podwórka" mający na celu wsparcie wspólnot mieszkaniowych w remontach wnętrz kwartałów i podwórek. Oczywiście taki program przez ostatnie 4 lata nie był realizowany, bo i być nie mógł, gdyż wspólnoty mieszkaniowe nie są właścicielami podwórzy i wnętrz kwartałów - te tereny należą do miasta. Można dodać, na szczęście, gdyż prywatyzacja tych parceli tylko pogorszyłaby możliwości rewitalizacji obszaru całego Śródmieścia i Zamościa. Są to naturalne tereny pod parkingi, tereny zielone i place zabaw - inwestycje nie do udźwignięcia przez przeciętną wspólnotę mieszkaniową. Jednak urząd miasta, którego prezydent chełpi się postępującym od kilku lat zagospodarowaniem centrum, planuje sprzedawać tereny wewnątrz kwartałów Nowego Miasta deweloperom pod zabudowę mieszkaniową! Były podejmowane już kroki w sprawie sprzedaży ziemi wewnątrz jednego z kwartałów przy ul. Mickiewicza, na szczęście zablokowane przez wydział urbanistyki magistratu oraz gorzowską delegaturę wojewódzkiego konserwatora zabytków. Jak takie postępowanie ma się do nowoczesnych rozwiązań stosowanych w procesie rewitalizacji śródmieść miast Europy Zachodniej, gdzie wnętrza kwartałów są rezerwuarem zieleni, miejsc odpoczynku dla mieszkańców i placów pod parkingi?W ostatnim czasie, pod wpływem opinii publicznej, prezydent zadeklarował pomoc przedsiębiorcom prowadzącym biznes w obrębie Śródmieścia poprzez obniżkę czynszów. Czy aby nie o kilkanaście lat za późno? Miasto, wprowadzając do Śródmieścia i Zamościa dwie bardzo duże galerie handlowe, powinno mieć gotowy plan wsparcia obu dzielnic, w formie ich rewitalizacji (co zachęciłoby do odwiedzania choćby Chrobrego, z której galerie zassały ruch pieszy), pomocy przedsiębiorcom w formie obniżki czynszów, czy też ich aktywizacji, poprzez zachęcanie do organizowania wspólnych akcji promocyjnych (w postaci np. handlowego święta Chrobrego, połączonego z promocjami, występami ulicznych artystów itp.). W chwili obecnej z ulicy Chrobrego wynoszą się ostatnie punkty dające nam, mieszkańcom, ułudę, że kiedyś ten deptak był ulicą handlową: księgarnia Daniel i restauracja Pasja. To będzie symboliczny koniec Chrobrego, w moim mniemaniu sprawy zaszły już za daleko - odbudowanie marki głównej, handlowo-usługowej ulicy miasta, nie jest już możliwe. Mieszkańcy, szczególnie młode pokolenie, nie pamiętające tego miejsca z lat 90., mając do wyboru obskurny deptak ze zniszczoną zielenią przyuliczną (pamiętna wycinka klonów!) i obskurnymi płytami chodnikowymi, a nowoczesnym i schludnym wnętrzem galerii handlowej, wybiorą to drugie. Odbudowanie zatraconych nawyków może być już niemożliwe.Pytania bez odpowiedziCzy w takim razie nie należałoby zastanowić się nad zmianą funkcji dzielnic? Czy Chrobrego musi być ulicą handlową? Jaką rolę przydzielić Zamościu? Czy mogłoby ono zupełnie zmienić swoje oblicze? Jest wiele przykładów dzielnic robotniczych, które stały się centrami kulturalnymi, choćby sztokholmskie Sodermalm.Co z obszarem dawnej landsberskiej starówki? Czy warto reanimować trupa i budować od podstaw nasz miejski salon?Jakie miasto ma plany względem przeorganizowania ruchu samochodowego w Śródmieściu? Czy zdaje sobie sprawę z faktu, iż kluczem do sukcesu procesu rewitalizacyjnego jest sprawnie działająca i tania komunikacja miejska? Patrząc się na zasady funkcjonowania Miejskiego Zakładu Komunikacji, trudno mi wyobrazić sobie fakt, iż prezydent to rozumie.I najważniejsze pytanie - co z ratuszem? Lokalizacja tego obiektu na Zamościu spowodowałaby dalszy odpływ pieszych z centrum, potrzebnych temu miejscu jak tlen do życia. Czy miasto planuje zlokalizowanie na obszarze dawnej starówki innych obiektów, które dałyby mieszkańcom impuls do odwiedzania tego zakątka miasta?I ostatnie pytanie: czy tak ważny projekt miasto jest w stanie przeprowadzić, nie posiadając żadnego nadzorującego rewitalizację, organu?Jak widać, wiele pytań w sprawie Śródmieścia można zadać urzędującym i wiele już do tej pory padło. Niestety do dzisiaj nie usłyszeliśmy na nie odpowiedzi. Na szczęście są jeszcze Mieszkańcy i to oni wraz z tymi, którym wygląd Śródmieścia leży na sercu, odpowiedzą na te zagadnienia, jestem tego pewien. Dlatego warto działać, organizować konsultacje, spotkania, konferencje, które ostatecznie dadzą nam, Mieszkańcom odpowiedź, jaki wygląd powinno mieć nasze centrum. 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto