Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przedsiębiorcy z Dębicy boją się powodzi

Redakcja
- Na wały przeciwpowodziowe czekamy już czwarty rok, każdej wiosny obawiamy się opadów i roztopów. Jak długo mogą trwać procedury? – pytają zdenerwowani właściciele firm w rejonie Al. Jana Pawła II i ul. 1 Maja.

Kiedy w 2010 r. Wisłoka wystąpiła z brzegów, pod wodą znalazło się kilkadziesiąt hektarów ziemi w Dębicy. Zalane zostały również tereny przemysłowe położone w rejonie Al. Jana Pawła II i ul. 1 Maja. – Nasza firma straciła wtedy kilkanaście milionów zł. Udało się wszystko odbudować. Ale, jeżeli podobna katastrofa znowu się wydarzy, zostaną zgliszcza, nie podniesiemy się – przewiduje Wojciech Łobaczewski, menadżer firmy Podlasie.Płacą podatki, dają pracę, chcą ochronyŁobaczewski dodaje, że jego przedsiębiorstwo, oraz sąsiednie usytuowane na zagrożonym powodzią terenie, dają w tym momencie ok. pół tysiąca miejsc pracy. – Odprowadzamy ogromne pieniądze z tytułu podatków do ratusza i skarbówki. To powinien być wystarczający powód, żeby zadbać o nasze bezpieczeństwo – uważa. - Chcielibyśmy rozwijać nasze firmy, ale jest niepewność. Od kilku lat słyszymy zapewnienia o budowie wałów. Są konkretne programy, plany, projekty. Jednak załatwianie procedur i formalności ciągnie się w nieskończoność. Trudno to nawet komentować – nie kryje rozgoryczenia Tadeusz Mucha z firmy Delta. Miasto również z niecierpliwością oczekuje postępu w realizacji inwestycji. - Od 2010 r. intensywnie zabiegamy o wybudowanie brakujących odcinków wałów przeciwpowodziowych wzdłuż Wisłoki oraz modernizację istniejących – mówi Mariusz Trojan, zastępca burmistrza Dębicy.Pieniądze są, procedury szwankująTrojan informuje, że Podkarpacki Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Rzeszowie już dawno uruchomił procedurę zmierzająca do wykonania ok. 6 kilometrów wałów na odcinku od Kędzierza (gm. Dębica) w stronę Firmy Oponiarskiej Dębica. – Ale wszystko stanęło w miejscu. Od października 2012 r. PZMiUW czeka na decyzję środowiskową Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Ręce opadają. Zwłaszcza, kiedy słyszymy od pełnomocnika rządu, Jerzego Milera, że w przypadku tej inwestycji nie ma problemów z pieniędzmi. Natomiast problemy są w procedurach. Wstyd, że system działa tak nieudolnie – komentuje Trojan. Dyrektor PZMiUW stwierdza natomiast, że wydania, tak długo wyczekiwanej decyzji środowiskowej, spodziewa się w tym miesiącu.Kolizja wału z gazociągiem– Myślę, że do końca listopada otrzymamy także pozwolenie na realizację inwestycji. Jeszcze w tym roku chcielibyśmy przeprowadzić przetarg, a wiosną 2015 r. ruszyć z robotami – planuje dyrektor Stanisław Stachura. Przewiduje, że jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, wały staną na koniec 2015 r. Wyjaśnia również, dlaczego formalności zmierzające do realizacji zadania trwają tak długo. – Nastąpiła kolizja budowy wału z przebiegającym w tym rejonie wysokoprężnym gazociągiem – tłumaczy Stachura. To wymusiło opracowanie nowego projektu technicznego oraz przebudowę gazociągu na koszt PZMiUW. - Między innymi stąd opóźnienia – uzasadnia Stachura. Pytany o koszty obwałowania Wisłoki, nie chce podawać konkretnych kwot. – Kosztorys inwestorski zakłada ok. 15 mln zł, ale po przetargu może się okazać, że będzie to np. 7 mln. Podane w tej chwili cyfry nie będą dokładne – zastrzega dyrektor.- Wierzymy w pozytywny finał tych wszystkich starań. 2015 r. to dla nas termin naprawdę ostateczny – mówią przedsiębiorcy. 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto