Widmo likwidacji zawisło nad szkołami

Niedawno odbyło się spotkanie dyrektorów szkół z prezydentem Ostrowca Świętokrzyskiego.Teraz nauczyciele i rodzice boją się, że niektóre placówki są przeznaczone do likwidacji.CZAS NA POWAŻNĄ DYSKUSJĘObawy nie są nieuzasadnione. W ostatnich latach znacznie spadła liczba dzieci w ostrowieckich szkołach. Ostatnio utrzymuje się co prawda na mniej więcej tym samym poziomie, ale jest dużo niższa niż w czasach, gdy szkoły budowano, aby zrobić miejsce dla roczników z wyżu demograficznego.Już od dawna, nieoficjalnie mówi się o tym, że prędzej czy później, któraś szkoła będzie musiała zostać zlikwidowana.Łącznie w szkołach podstawowych w Ostrowcu Świętokrzyskim uczy się obecnie 3613, w tym561 w klasach pierwszych. Nie skompletowano jeszcze danych, ile dzieci rozpocznie naukę od września, ale w oddziałach zerowych szkół i przedszkoli jest ich 566.Najmniej liczne placówki to szkoły podstawowe nr 10 (Gutwin) i 12 (Koszary). Uczy się w nich 101 i 112 uczniów. Są to jednak jednocześnie jedyne placówki w tych peryferyjnych dzielnicach miasta.- Spotkałem się z dyrektorami szkół, żeby uzmysłowić im pewne rzeczy i poddać je przemyśleniu- mówi prezydent Ostrowca Jarosław Wilczyński.- W grudniu dokonałem głębokiej analizy naszego systemu szkolnego i moim zdaniem, w dłuższej perspektywie coś musi się zmienić. Chciałbym wywołać dyskusję w mieście,pokazać społeczeństwu jakie to generuje koszty.Koszty generują przede wszystkim te szkoły, których gmachy budowane były wiele lat temu, dla ogromnej ilości uczniów. Dziś, tak jak w PSP nr 8, część pomieszczeń stoi niewykorzystywana.- Mamy szkoły, w których salki gimnastyczne są wielkości pokoju, brakuje sprzętu. W jednych klasy mają ponad 20 osób, a w innych 12- mówi Jarosław Wilczyński.- W niektórych obwodach urodziło się w całym roku 7-9 dzieci, a na pewno nie wszystkie pójdą do szkoły w swoim okręgu. O tym wszystkim musimy poważnie podyskutować. Rok 2011 chcę poświęcić dyskusji, abyśmy wspólnie wypracowali jakiś model funkcjonowania oświaty.W TYM ROKU LIKWIDACJI NIE BĘDZIEJarosław Wilczyński zapewnia, że w tym roku nie zostanie zlikwidowana żadna ostrowiecka szkoła, a żadna tego typu decyzja nie zapadnie „w zaciszu gabinetu".- Proszę rodziców i nauczycieli, by się nie martwili. Nic nie będzie podejmowane bez ich wiedzy, ale chcę wywołać dyskusję w mieście czy mamy utrzymywać taki system jaki jest obecnie, biorąc pod uwagę, że będzie coraz mniej dzieci- mówi.- Muszę uprzedzić mieszkańców, że jeśli zdecydujemy się utrzymać taki stan, jaki jest,będziemy wydawać np. 5 mln złotych więcej na oświatę. Te pieniądze skądś trzeba będzie wziąć, a więc może ich zabraknąć np. na inwestycje. Czy nie lepiej zredukować kilka placówek, zapewniając wysoki poziom kształcenia?Z tych ostrożnych wypowiedzi wywnioskować można, że likwidacja szkół prędzej czy później, będzie nieunikniona. Chyba, że przeszkodzi jej bardzo silny opór społeczny, jak to miało miejsce przed kilkoma laty w przypadku PSP nr 11 przy ul. Focha. Ówczesny prezydent Ostrowca Jan Szostak chciał szkołę zlikwidować, ale ratunkiem okazało się utworzenie w tym samym budynku gimnazjum. Problem w tym, że od tamtej pory sytuacja niewiele się zmieniła.Gdyby władze miasta chciały od września zlikwidować którąś szkołę, decyzje już musiałyby zapaść. Na razie więc niebezpieczeństwo zostało oddalone, co nie znaczy, że znikło. Zyskano tylko na tyle dużo czasu, by można było o nim dyskutować.