- Wbrew temu co podają niektóre media, nie możemy nazwać tego napadem. Mężczyzna po prostu wszedł do lokalu, nie było włamania. Zaczął rozmawiać ze sprzedawcą, następnie gwałtownym ruchem zbił gablotę i zabrał biżuterię - mówi asp. Karolina Kańka, oficer prasowy komendanta powiatowego policji w Pruszkowie.
Wśród skradzionych rzeczy znalazły się pierścionki, łańcuszki i kolczyki. Sprzedawca pracowni jubilerskiej nie ucierpiał w zdarzeniu. To pierwszy przypadek tego typu kradzieży w Pruszkowie od kilku lat.
- Straty szacowane są na 60 tysięcy złotych. Dokładna wartość skradzionych rzeczy zostanie ustalona po zrobieniu przez pracownię remanentu - zaznacza Karolina Kańka.
Skradzione przedmioty są oznaczone
Wkrótce skradzione rzeczy mogą trafić do pobliskich lombardów lub na aukcje internetowe. Łatwo je rozpoznać po logo pracowni znajdującym się na każdym przedmiocie.
- Jeśli ktoś zauważy pierścionki, łańcuszki czy kolczyki z naszym logo, to z pewnością, będzie to przedmiot pochodzący z naszej pracowni. Podrobienie tego znaku jest bardzo mało prawdopodobne. Nasz firmowy znak to litery C, A i H. Powiększoną wersję tego elementu można zobaczyć na naszej stronie internetowej cah.com.pl - powiedział w rozmowie z naszemiasto.pl jeden z właścicieli zakładu.
Teraz pruszkowska policja poszukuje złodzieja. Mężczyzna ma około 30 lat. Jest wysoki i szczupły, na nosie ma charakterystyczny pieprzyk. Podczas kradzieży ubrany był w czarną kurtkę. Osoby, które rozpoznają mężczyznę próbującego sprzedać kradzioną biżuterię proszone są o kontakt pod numerem telefonu 22 604 62 13.
Zobacz też: Nieudany napad. Mężczyzna straszył... narysowanym pistoletem
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?