Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Podsumowanie reportażu "Tydzień w Warszawie za 40zł"

Kamil Kwiatkowski
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne fot. Lucyna Nenow
Minęło 7 dni reportażu o tygodniu w Warszawie za 40zł. Udało mi się, udowodniłem, że jest to możliwe. W piątek 13 maja przedstawiam ostatni, podsumowujący artykuł z cyklu reportażu.

Mamy czwartek 12 maja. Dzień, w którym nie muszę już się ograniczać. Dzień, w którym mogę zjeść coś innego niż pasztet i serek topiony. Dzień podsumowania.

Czytelnicy, którzy śledzili moje artykuły każdego dnia wiedzą, że menu dań, które sobie przyrządzałem nie było zbyt bogate. Kanapka z pasztetem, kanapka z serkiem topionym, jajka i zupa błyskawiczna - to była moja podstawa.

Zaletą takiego życia jest niewątpliwie wydawanie stosunkowo małej ilości pieniędzy. Poświęcenie na tydzień życia 40zł (a właściwie 39,90zł) jest bardzo „zdrowe” dla naszego budżetu, biorąc pod uwagę, że mieszkamy w stolicy (jednym z najdroższych miast w Polsce). Kolejnym plusem wyznaczenia sobie tygodniowego limitu budżetowego jest trenowanie sprytu i tzw. "kombinowania". Czytając relację z każdego dnia można dostrzec, że były takie sytuacje, kiedy nie wydając ani grosza potrafiłem podjeść (np. degustacje). Wystarczy poszukać odpowiednich miejsc, wystarczy się rozglądać.

Robienie zakupów, podczas których pod uwagę bierzemy tylko i wyłącznie ograniczenia finansowe ma także swoje wady. Ogromną jest niewątpliwie pominięcie kwestii zdrowia. Śledząc ostatnie siedem dni mojego życia łatwo można stwierdzić, że nie było to zdrowe jedzenie. Spożywanie zupki błyskawicznej niemalże każdego dnia, która nie jest w żaden sposób odżywcza, nie zadowoli naszego organizmu. Ponadto nie jadłem prawie w ogóle warzyw, a jogurtów i owoców też było tyle, co kot napłakał. Na dłuższą metę spożywanie produktów o niskiej zawartości witamin nie prowadzi do niczego dobrego. Drugą wadą jaką dostrzegam w takim trybie życia jest oczywiście monotonia w jedzeniu. Spożywając codziennie pasztet i serek topiony, a na obiad „zupę w proszku” to, uwierzcie mi, po tygodniu nie jest to zbyt apetyczne. Urozmaicanie diety jest potrzebne, zdecydowanie.

Reportaż kierowałem przede wszystkim do studentów (choć nie tylko), a student to zwierzę imprezowe. Niestety mając na tydzień 40zł nie mamy dużego pola do popisu. Na kupowanie jedynie najpotrzebniejszych produktów wydałem przez 7 dni 39,90zł. I za co pójść na imprezę? Wejście do wielu klubów kosztuje, a tam, gdzie wstęp jest za darmo, nie chcieli mnie czasami wpuszczać (selekcja, wiadomo). Tak, trudno jest imprezować przy takim trybie życia.

Przedstawiłem ostanie 7 dni mojego życia, w których podjąłem się próby przeżycia w stolicy za 40zł. Udowodniłem, że jest to możliwe. Jak widzicie, takie funkcjonowanie ma swoje plusy i minusy. Sami zdecydujcie, które rozwiązanie będzie lepsze.

Czytaj także:
*Studencie! Przeżyj tydzień w Warszawie za 40 złotych! Zaczynamy reportaż!
*Pierwszy dzień reportażu
*Drugi dzień reportażu
*Trzeci dzień reportażu
*Czwarty dzień reportażu
*Piąty dzień reportażu
*Szósty dzień reportażu
*Siódmy dzień reportażu

od 12 lat
Wideo

Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Podsumowanie reportażu "Tydzień w Warszawie za 40zł" - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto