Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rok po starciu z policją kupcy z KDT będą kwestować dla powodzian

Karolina Eljaszak
Karolina Eljaszak
Rok temu Polska żyła bitwą o KDT na pl. Defilad. Po roku kupcy zamiast manifestować, będą zbierać dary dla ofiar powodzi.

- My, kupcy z KDT, chcemy tym gestem solidarności, przywrócić nadzieję Polakom dotkniętym tragedią. Mimo, że wielu z nas straciło pracę, wciąż jesteśmy w lepszej sytuacji od tych, którzy nagle stracili wszystko - wyjaśniają działacze spółki KDT.

21 lipca 2009 roku do KDT wkroczył komornik

Dlatego w pierwszą rocznicę pacyfikacji hali, 21 lipca, członkowie spółki będą przywozić swoje towary, które przekażą powodzianom. Liczą też na hojność mieszkańców stolicy, którzy datki będą mogli wrzucać do puszek wolontariuszy. Zbiórką pieniędzy i ich rozdysponowaniem zajmie się Caritas. Początek akcji o godz. 8.00. O tej porze rok temu rozpoczęła się całodniowa walka kupców z wynajętymi przez komornika ochroniarzami firmy Zubrzycki i policją.

- Chcemy ten dzień, rocznicę, wykorzystać, by pomóc potrzebującym. Tak jak i my potrzebowaliśmy, ale nie chcemy się porównywać, bo nikt z nas takie tragedii, jaką wyrządziła powódź, na pewno nie przeżył - podkreśla Roman Romaniuk, prezes nowego zarządu KDT, który rok temu na "polu walki" był do końca.

21 lipca 2010 roku większość kupców nie ma pracy

Przez rok w Kupieckich Domach Towarowych wiele się zmieniło. Przede wszystkim zarząd. Kupcy w małych grupach na własną rękę szukali miejsc pracy dla siebie. Część z nich sprzedaje w Millennium Plaza, inni w Landzie, kilkudziesięciu jako Kupieckie Domy Handlowe przy Radzymińskiej. Większość, jak relacjonuje Romaniuk, wciąż nie ma pracy.

- Naszym celem jest zapewnienie miejsc pracy dla wszystkich udziałowców - mówi MM-ce Romaniuk. - Prowadzimy rozmowy z kilkoma kontrahentami, jednak najbardziej zależy nam na gruncie przy Okopowej 78, na który przetarg został niejasno wstrzymany. W związku z tym planujemy wrócić do rozmów z prezydentem Jakubiakiem.

Roman Rmaniuk jest dobrej myśli. Wierzy, że wkrótce kupcy znów będą pracować razem, bo tylko wtedy ich praca daje efekty. Ma też żal do władz miasta, że kupcy zostali usunięci z placu Defilad. - We wtorek minie rok od zamieszek. Teren miał przynosić zyski, a na razie nic się na nim nie dzieje. Jakby pracowali tam wciąż kupcy, do kasy miasta wpłynęłoby 5 mln zł.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto