W połowie kwietnia Szymon Nieradka zorganizował swoją prowokację pt. Dlaczego w Polsce opłaca się nielegalnie parkować i co można z tym zrobić? Opisywaliśmy sprawę szczegółowo. W skrócie, chodzi jednak o fakt, że samorządy wydają miliony złotych na infrastrukturę, która potem jest dewastowana przez część kierowców, którzy łamią przepisy.
Archaiczne przepisy i mandaty
Przepisy nie pozwalają odholować auta ani nałożyć wyższego mandatu niż 100 zł w strefie płatnego parkowania. Dlaczego? Formalnie chociaż samochód stoi w strefie płatnego parkowania to nie stoi na miejscu objętym płatnym parkowaniem, a przepisy nie obowiązują w całej strefie, więc nie jest nakładana na niego sankcja z tytułu nieopłacenia parkowania. Brzmi co najmniej absurdalnie, ale w ten sposób wiele osób może ominąć mandat, a miasto traci wpływy z tego tytułu do budżetu.
Kolejną kwestią jest sama wysokość mandatu. Choć w ostatnich latach zmienił się taryfikator, chociażby w obszarze kar za nieprzepisową prędkość, to kwoty, które płacą łamiący przepisy o parkowaniu są bez zmian od wielu lat. Jak tłumaczy Nieradka, konieczna jest waloryzacja taryfikatora także w tym obszarze i proponuje minimalny mandat za nielegalne parkowanie w wysokości co najmniej 300 zł. To byłby kolejny znaczny wzrost środków w budżecie miasta.
Ratusz niezainteresowany?
Niestety, chociaż autor tłumaczył, że nie atakował samorządu czy służb, które wykonują swoją prace, nikt z warszawskiego ratusza nie wsparł akcji czy o niej nie wspomniał. Na konferencji prasowej był nowo wybrany radny Warszawy Jan Mencwel, posłanka Zielonych (wchodząca w skład Koalicji Obywatelskiej) Klaudia Jachira czy posłanka Razem Paulina Matysiak, ale zabrakło kogoś z ekipy rządzącej w Warszawie. A przecież to jest w interesie miasta. Prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski, to wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej. Trudno więc zrozumieć bierność w tej sprawie. Przecież te pieniądze mogłyby wspomóc np. źle funkcjonującą od lat Straż Miejską.
Niedawno pisaliśmy też o tym, że stołeczny Zarząd Dróg Miejskich udostępnił raport podsumowujący zeszły rok na ulicach w Warszawie. Przedstawiono dane, które dotyczyły łącznych dochodów drogowców za 2023 rok. Wpływy do kasy ZDM w 2023 roku wyniosły 348,8 mln złotych. Po stronie wydatków znajduje się jednak aż 761,8 mln złotych. Warszawa oczywiście jakoś swój budżet spina, na różne sposoby także poprzez pożyczki. Wydaje się jednak, że potencjalnie wyższe mandaty, a co za tym idzie wpływy do budżetu, byłyby mile widziane.
Dodajmy do tego inną istotną rzecz, która kryje się pod hasłem kosztu alternatywnego. Brak zmiany przepisów, to dalsza ignorancja osób łamiących świadomie przepisy. To rozjeżdżanie chodników, zieleni i innej infrastruktury, którą miasto często musi naprawiać ze swoich pieniędzy. Nie ze swojej winy. Ale skoro ktoś poruszył temat i dla Warszawy byłby korzystny to czemu go nie poprzeć?
![od 7 lat](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.221.0/images/video_restrictions/7.webp)
Od dzisiaj kierowcy Ubera i Bolta muszą mieć polskie prawo jazdy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?